Czy każdy kot ma potencjał na życie w grupie?

Czy życie z kotem w domu jest ciekawsze? Zdecydowanie tak – każdy przeKot Ci to powie! Ale czy stanie się jeszcze lepsze, gdy do grupy dołączy drugi, trzeci, a może czwarty futrzak? Choć myśl o powiększeniu kociej ekipy brzmi kusząco, nie tylko my, człowieki, mamy w tej kwestii coś do powiedzenia.

Dziś zastanowimy się, przeKoty, czy każdy futrzak nadaje się do życia w grupie i jak rozpoznać ten potencjał (lub jego brak) w naszych kotach. Jakie czynniki sprawiają, że jeden kot świetnie funkcjonuje w towarzystwie, a inny nie? Przyjrzyjmy się sprawie bliżej.

Dusza towarzystwa czy indywidualista? Co decyduje o kocim nastawieniu do życia w grupie?

Każdy kot jest inny – tak jak i my, człowieki. Choć więc niektóre futrzaki świetnie odnajdują się w sytuacjach społecznych, inne wolą działać solo. Może to wynikać z wielu czynników:

  • Poziom socjalizacji w młodości. Od momentu, gdy kot otwiera oczy i zaczyna bawić się z rodzeństwem, aż po moment przeprowadzki do nowego domu – jego umiejętności społeczne cały czas się kształtują. Koty wychowane z rodzeństwem i odpowiednio socjalizowane do ok. 12–14 tygodnia życia mają dużo większe szanse na zgodne życie w kociej grupie niż te, które tej możliwości nie miały.
  • Rutyna. Koty ją kochają, bo daje im poczucie bezpieczeństwa. Pojawienie się nowego kota może jednak tę rutynę całkowicie zaburzyć: nowy lokator podkrada miejscówki do obserwacji ptaków, przejmuje uwagę człowieków i nagle wszystko się zmienia. Niektóre futrzaki znoszą to dobrze, inne potrzebują czasu i stopniowego oswajania się ze zmianami.
  • Instynkty terytorialne. Koty to istoty społeczne, ale jednocześnie terytorialne. Kontrola nad własną przestrzenią jest dla nich ważna, a rywalizacja o zasoby – stresująca. Jeśli koci rezydent musi walczyć o kuwetę, miski, drapak czy uwagę człowieka, może niechętnie podchodzić do nowego współlokatora.
  • Wiek i zdrowie. Nie bez powodu mówi się, że najlepiej adoptować koty w pakiecie. Im starszy kot i im dłużej żyje w pojedynkę, tym trudniej może mu być zaakceptować nowego towarzysza. Starsze i schorowane koty mogą mieć mniejszą tolerancję na dynamiczne, młodsze kociaki.

Adoptując kolejnego kota, warto też zadbać o dopasowanie charakterów. Nie chodzi o to, by wszystkie koty były identyczne, ale jeśli jeden to wyluzowany leniuszek, a drugi – szalony rozrabiaka, może się okazać, że nie będą umieli znaleźć wspólnego języka.

Czy koty mogą nauczyć się życia w grupie?

Jasne! Ale pod pewnymi warunkami. Pierwsza zasada brzmi: kota do niczego nie zmusisz. Jeśli futrzak wyraźnie pokazuje, że nie toleruje towarzystwa, usilne próby wprowadzenia go do kociej grupy mogą skończyć się stresem dla wszystkich stron. Jednak jeśli kot ma jest otwarty na spotkania towarzyskie, warto podejść do sprawy mądrze i cierpliwie. Kluczowe są trzy rzeczy:

  1. Stopniowa socjalizacja z izolacją
    Nowy kot powinien mieć na start wydzieloną przestrzeń z dostępem do własnych zasobów. Z czasem warto wymieniać między kotami zapachy (np. przez zamianę legowisk) i stopniowo organizować pierwsze spotkania, np. przez barierę w postaci drzwi, siatkę, aż do momentu w którym koty będą mogły spotkać się ze sobą w nos w nos i w pełni tolerować. Wprowadzanie kota „z marszu” do domu może wywołać niepotrzebne konflikty.
  2. Zwiększenie zasobów
    Każdy kot powinien mieć swój zestaw: kuwetę, miski, drapak, legowisko i dostęp do miejsc obserwacyjnych. Nawet jeśli koty ostatecznie zdecydują się spać wtulone w siebie, zawsze muszą mieć możliwość wycofania się do spokojnej przestrzeni, którą mają tylko dla siebie.
  3. Budowanie pozytywnych skojarzeń
    Koty uczą się przez doświadczenia. Jeśli nowy futrzak wprowadza chaos i stres, rezydent może go unikać aby nie zaburzać swojej rutyny lub przeganiać, aby trzymać kontrolę nad swoim terytorium. Jeśli jednak jego obecność nowicjusza zacznie kojarzyć mu się z czymś pozytywnym (np. dobrą zabawą, smakołykami, porą posiłku), szanse na wzajemną akceptację rosną.

A jeśli koty się nie dogadują?

No właśnie, przeKocie: co wtedy? Co zrobić, jeśli mimo Twoich starań koty nadal nie potrafią znaleźć wspólnego języka? Czasem, mimo poprawnie przeprowadzonej socjalizacji, zwiększenia zasobów i cierpliwego podejścia, relacje między futrzakami pozostają napięte. W takich przypadkach warto skonsultować się z behawiorystą, który pomoże zidentyfikować przyczynę problemu i zaproponuje możliwe rozwiązania. Zdarza się, że kotom idzie o drobnostki, których my, Opiekunowie, nie dostrzegamy, a dla behawiorysty są one od razu oczywiste i łatwe do naprawienia. 

Z drugiej strony mamy też koty, które po prostu nie są stworzone do życia w grupie. Jeśli nowa sytuacja staje się dla nich źródłem nieustannego stresu, a napięcia między kotami nie słabną, czas rozważyć inne opcje. Czasem dla dobra zwierząt najlepszym wyjściem jest znalezienie jednemu z kotów nowego, kochającego domu. To trudna decyzja, której konieczności podjęcia nie chcielibyśmy nikomu życzyć, ale w niektórych przypadkach to jedyna słuszna droga. W końcu idzie tu o dobrostan każdego z kotów. 

Podsumowanie

Na koniec, przeKocie, szybka przypominajka: decyzja o przyjęciu nowego kota powinna być zawsze dobrze przemyślana. Pracujemy w kociej branży i codziennie trafiamy na zdjęcia uroczych kociaków i starszych kotów szukających domu. Nie będziemy oszukiwać: zdarzało nam się myśleć, że może czekają właśnie na nas. Szybko jednak weryfikujemy, że to nie ten czas i zanim podejmiemy taką decyzję, musimy przede wszystkim zadbać o potrzeby naszych rezydentów. A te nie zawsze pokrywają się z naszą chęcią otoczenia się gromadą mruczących towarzyszy. 

A jak tam u Was w kocich duetach i tercetach, przeKoty? Wszyscy grają na jedną nutkę, czy drą ze sobą koty o miejsce na najwyższym tronie? 

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *