Nie ma w kocim świecie drugiej tak kultowej, a zarazem kontrowersyjnej zabawki jak wskaźnik laserowy. Koty wprost szaleją na widok małej, czerwonej kropki uciekającej przed nimi po ścianach i sufitach. Ich wewnętrzny silnik od razu wskakuje na najwyższy bieg, aby ją pochwycić! Tu jednak zaczyna się problem, bo przecież światełka złapać się nie da. Z niewinnej zabawy wskakujemy więc na autostradę do frustracji. Czy da się tego uniknąć i faktycznie sprawić kotu frajdę? Sprawdźmy to, przeKocie!
Dlaczego koty lubią ganiać za laserowym światełkiem?
Odpowiedź jest prosta: to urodzeni łowcy. Ich instynkty wyczulone są na najmniejszy ruch, a im mniejsza, bardziej nieprzewidywalna i aktywna potencjalna zdobycz, tym większa zabawa. W polowaniu na muchę fruwającą po oknie, pająka spacerującego pod sufitem czy ziarenko ryżu uciekające po podłodze nie chodzi o zdobycie posiłku. To po prostu dobra rozrywka – okazja do ruszenia się z kanapy, rozprostowania łap i rozładowania nadmiaru energii. Koty to uwielbiają.
Laserowa kropka ma w sobie wszystko, co nakręca kota do działania. Jest szybka, nieprzewidywalna, bezszelestna i dobrze widoczna na tle ściany czy podłogi (szczególnie w ciemności). To też jedna z niewielu zabawek, które pozwalają zachować duży dystans między człowiekiem a kotem – dla niektórych futrzaków to istotne, bo nie lubią, gdy ktoś wchodzi im w paradę.
Zabawa laserem a cykl łowiecki
Sam pomysł wysyłania kota na pościg za małą, czerwoną kropką nie jest zły. W końcu każdy futrzak potrzebuje w swojej codziennej rutynie solidnej porcji aktywności i zabawy. Problemem laserowych wskaźników jest jednak to, że kot nie ma absolutnie żadnej szansy na fizyczne pochwycenie swojej ofiary. Może na nią zapolować, przycisnąć ją łapkami, a nawet wbić pazury w drapak, na którym kropka wylądowała. Ale co z tego, skoro nie może jej rozszarpać, pogryźć, skopać i skonsumować? Właśnie zużył całą energię na pościg, a nie ma satysfakcji z jego zakończenia. To frustrujące.
Kluczem do zrozumienia tej zależności jest koci cykl łowiecki – schemat, według którego koty polują w naturze. Wszystko zaczyna się od czujnej obserwacji i kalkulacji, dzięki którym polowanie będzie krótkie, ale skuteczne. Po pochwyceniu ofiary kot może się nią pobawić i odpuścić (jeśli nie jest głodny) lub przejść do posiłku, mycia się i snu. Zabawa laserem kończy się na etapie przyczajki i pościgu. Kropka znika, a kot zastanawia się, co dalej. Co zrobił nie tak? Czy mógł polować inaczej? I co ma teraz począć z całą nagromadzoną ekscytacją? Kanapa wygląda jak dobry cel do jej rozładowania… Co Ty na to, przeKocie?
Więcej o kocim cyklu łowieckim przeczytasz na naszym blogu: https://blog.mykotty.pl/2023/02/21/na-przypale-albo-wcale-jak-poluje-twoj-puszek/
Zasady bezpiecznej zabawy czerwoną kropką
Docieramy do sedna, przeKocie. Widzisz, że Twój futrzak uwielbia ścigać światełko. Wiesz, że to nakręca go do zabawy. Chcesz spróbować, ale nie chcesz go frustrować. Jak zrobić to bezpiecznie?
Aby uniknąć negatywnych skutków zabawy laserem, zastosuj kilka prostych zasad:
- Łącz laser z innymi zabawkami. Użyj kropki, aby rozruszać kota, a potem przekieruj jego uwagę na wędkę, piłeczkę, czy wypchaną kocimi ziółkami zabawkę KUNG-Fu. Jeśli „fizyczna” zabawka nie będzie wystarczająco atrakcyjna, kot wciąż będzie szukał kropki i przerwie zabawę. Z naszym kopaczem Kung-Fu nie ma takiej opcji:)
- Podążaj za cyklem łowieckim. Kiedy kot ruszy w pogoń i spróbuje złapać kropkę, spraw, aby zatrzymała się na zabawce, którą może faktycznie pochwycić, pogryźć, skopać i podrzucać. To ważny element polowania, który daje mu poczucie sukcesu. Nie zapominaj też o smakołykach lub posiłku po zabawie – w ten sposób domkniesz proces łowiecki, a kot spokojnie przejdzie do pielęgnacji futra i przygotowania do drzemki.
- Nie bazuj każdej zabawy na laserze. Koty potrzebują różnorodnych bodźców. Jeśli kropka będzie pojawiała się w każdej sesji zabawy, może się nią znudzić lub – co gorsza – tak się na niej zafiksować, że żadna inna zabawka nie ruszy go z kanapy. A na to nie możemy pozwolić, przeKocie!
- Obserwuj kocie reakcje. Czy futrzak chętnie przekierowuje uwagę z lasera na piórkową wędkę? A może po zabawie czuje potrzebę nerwowego wylizywania futra, ataku na drapak lub wrestlingu z kocim kumplem? Każdą oznakę frustracji bierz na poważnie – nie ma sensu złościć kota w imię „łatwej” rozrywki.
I najważniejsze: nie świeć kotu laserem po oczach. Wzrok to jeden z jego najcenniejszych zmysłów, więc nie warto narażać go na uszkodzenie dla chwili zabawy. Automatycznym zabawkom, które strzelają światełkiem na wszystkie strony i są umieszczone idealnie na poziomie kociej głowy, mówimy stanowcze NIE.
Wskaźniki laserowe mają w kocim świecie wielu przeciwników – i słusznie, bo jeśli używamy ich nieprawidłowo, cierpią na tym koty oraz nasza relacja z nimi. Jeśli jednak wykorzystasz czerwoną kropkę w sposób przemyślany i atrakcyjny dla kota, to czemu nie? To świetny sposób na oderwanie leniwego futerka od kanapy. Niech pogoń za czerwoną kropką będzie dla Twojego pupila ekscytującą przygodą, a nie frustrującą pułapką – wtedy wszyscy będą zadowoleni! 😊