Jajka to prawdziwa bomba odżywcza! Ale czy zawarte w nich aminokwasy, witaminy i kwasy tłuszczowe mają miejsce w diecie kota – ścisłego mięsożercy? Oczywiście, że tak! Trzeba jednak umiejętnie z nich korzystać, aby futrzakowi nie zaszkodzić. Bez obaw, przeKocie – to nie fizyka kwantowa. Dziś porozmawiamy o tym, jak bezpiecznie włączyć jajka do kociej diety, i opanujesz temat raz-dwa. 🙂
Czy kot może jeść jajka?
Pewnie, że tak! Chociaż w sieci znajdziesz różne, często sprzeczne informacje, według kocich dietetyków koty mogą bezpiecznie jeść zarówno surowe, jak i gotowane żółtka. Możesz podać je kotu solo, jako przekąskę, lub dorzucić do porcji śniadania, aby wzbogacić jego smak. Sprawdź, co Twój kot polubi bardziej. Możesz też sięgnąć po żółtka suszone lub liofilizowane, dostępne w lepszych sklepach z kocią karmą i suplementami – to dobra alternatywa dla kocich niejadków, które niechętnie testują nowe smaki.
Na co uważać, jeśli podajesz kotu jajka? Ostrożność warto zachować w kwestii białka, które niestety częściej powoduje u kotów wzdęcia i reakcje alergiczne. W postaci surowej zawiera również awidynę – substancję zmniejszającą przyswajanie biotyny. Wiele kotów nie ma z białkiem większych problemów, ale skoro już dorzucamy futrzakowi do posiłków ekstra kalorie, to po co ryzykować? Lepiej wrzucić na miskę to, co dla kota najcenniejsze.
Jajka a kalorie: jak nie przekarmić kota?
Skoro o kaloriach mowa – nie jest tajemnicą, że jajka to solidna przekąska, szczególnie dla małego kociego ciała. Podając je kotu zbyt często, serwujesz mu prostą drogę do nadwagi. Aby zachować balans, niech jaja pojawiają się w kociej misce nie częściej niż 1–2 razy w tygodniu. Pamiętaj też, aby uwzględnić je w dziennym bilansie kalorii. Jeśli podajesz żółtko, możesz tego dnia zrezygnować z dodatkowej porcji smaczków czy podwieczorku. Kitku się obrazi, ale jakoś to przetrwa. 😉
Czy kot może być na jajka uczulony?
Niestety tak, dlatego jeśli Twój kot nigdy wcześniej ich nie jadł, nie rzucaj go od razu na głęboką wodę, przeKocie. Nowe smaki zawsze lepiej wprowadzać stopniowo. Gdy robisz sobie jajecznicę, sparz skorupkę jajka pod gorącą wodą i po rozbiciu oddaj kotu żółtko do spróbowania. Nie ma na nie ochoty? Przetestuj wersję z odrobiną ugotowanego na twardo.
Obserwuj reakcje futrzaka – nie tylko pod kątem akceptacji nowego smaku, ale także reakcji organizmu. Czy nie wymiotuje? Czy nie drapie się bardziej niż zwykle? Czy jego skarby w kuwecie wyglądają tak, jak zawsze? Jeśli kurze żółtko nie podchodzi mu smakowo (lub wywołuje objawy alergii), możesz spróbować z żółtkami kaczymi lub przepiórczymi.
Z nosem w talerzu: uważaj na stół Wielkanocny, przeKocie.
Tego najpewniej nie trzeba nikomu wyjaśniać, ale jajka podajemy kotu bez żadnych przypraw i dodatków. Co jednak, gdy kot zwinie jajko z Twojego talerza, przeKocie? W końcu Święta Wielkanocne mamy na horyzoncie, a wraz z nimi mnóstwo potraw, na które Twój futrzak spróbuje zapolować.
Zacznijmy od podstaw, czyli… kontroli środowiska. Sól, ostre przyprawy, musztarda, masło, olej, majonez – nawet w małych ilościach mogą być dla kota szkodliwe. Jeśli więc Twój futrzak na pewno wskoczy na stół, żeby sprawdzić, jakie smakowitości przygotowujesz dla gości, nie zostawiaj jedzenia bez nadzoru. Wiemy, że to niełatwe zadanie i pewnie niejeden plasterek wędliny czy kiełbasy zostanie w te święta skrzętnie zwędzony, ale ostrożność to podstawa.
Co jeszcze możesz zrobić?
✅ Zrób Wielkanoc dla kota. I tak gotujesz jajka na pisanki – dlaczego by nie odłożyć jednego dla ciekawskiego kociaka? Gdy podasz mu jedzenie w trakcie świątecznego śniadania, futrzak zajmie się swoją miską, a Ty i Twoi bliscy zjecie w spokoju.
✅ Nie zapomnij o zabawie. Święta czy nie święta, najlepszym sposobem na rozładowanie kociej ciekawości jest zabawa. Urządźcie polowanie na ulubioną wędkę albo poszukiwanie ukrytych smakołyków po domu. Po takiej akcji kot pójdzie zjeść i spać, a Ty będziesz mieć czas na delektowanie się serniczkiem.
Na koniec pytanie do publiczności: czy Wasze koty jedzą jajka, przeKoty? Zapraszamy do dyskusji i trzymamy kciuki, żeby w te święta żadna pisanka nie ucierpiała pod kocią łapą!
żótko to życie:-))) mojej koteczce ratuje zdrowie:-))) czasem są witaminy czy minerały w proszku lub płynie i nijak nie da się ich podać kitku do pyszczka… taką sytuację ratuje żótko – skleja proszek i zagęszcza płyn do podania do pyszczka przez strzykawkę:-))) ale trzeba solidnie wyparzyć surowe jajko i dłuższą chwilę potrzymać je we wrzątku:-)))