Pomysł na dzisiejszy artykuł podsunął nam nasz Kitku Yoda, który na pewnym etapie swojego życia postanowił zaznaczyć swoją pozycję w domowej hierarchii poprzez “dosiadanie” Teddiego. Zachowanie takie lekko nas zaskoczyło – wszak Teddy i Kitku Yoda to chłopcy, w dodatku wykastrowani. Poszukiwania odpowiedzi na pytanie “dlaczego?” dały kilka możliwych rozwiązań, ale jednym z nich była chęć pokazania przez Kitku Yodę kto w tym domu nosi portki – przynajmniej tak nam się wydaje i na pewno udany się z tematem do behawiorysty. Ale czy to jedyny powód? null
Kastracja a zachowanie kotek i kocurów
Kastracja kocurów i kotek jest najlepszym sposobem na ograniczenie nieplanowanego rozmnażania się kociej populacji, ale też metodą eliminowania pewnych niepożądanych zachowań, jak np. znakowania terenu moczem. Nic więc dziwnego, że zalecana jest dla wszystkich kotów nie pełniących roli reproduktorów w legalnych hodowlach. Błędem jest jednak zakładanie, że kastracja całkowicie usuwa z organizmu hormony płciowe kota, a co za tym idzie, pewne zachowania z nimi związane.
Kastracja nie oznacza, że kocur przestaje być kocurem, a kotka kotką. Normalnym jest więc, że pomimo prawidłowo przeprowadzonego zabiegu, u kotów w dalszym ciągu będą widoczne pewne zachowania seksualne. Najlepszy przykład? Ujeżdżanie, dosiadanie i wszelkie próby kopulacji na innych kotach lub zupełnie niekocich obiektach! Kojarzycie z pewnością psiaki, które potrafią doskakiwać do wszystkiego? Poduszek, ludzkiej nogi, pluszaków? U kotów jest to rzadki, ale wciąż spotykany widok.
Ujeżdżanie jest zupełnie normalne
Zachowania kojarzone z kopulacją są dla kotów w pełni naturalne, a ich występowanie ma związek przede wszystkim z krążącymi w organizmie kota hormonami. W przypadku kocurów niekastrowanych, dosiadanie partnerki wiąże się z potrzebą rozmnażania się i zachowania ciągłości gatunku, jednak zarówno u niekastrowanych jak i kastrowanych kocurów, może być kierowane także w stronę męskich osobników i nie mieć żadnego podtekstu seksualnego. Ujeżdżanie czy udeptywanie i podgryzanie karku mogą być elementami budowania hierarchii w ich domowym środowisku. Formą wywierania presji społecznej w kociej grupie. Prawdę powie Ci natomiast koci behawiorysta, z którym naprawdę warto konsultować wszelkie nietypowe dla nas zachowania naszych futer – to zawsze sprawa indywidualna i nie da się wrzucić wszystkich kotów do jednego worka.
Przyczyny ujeżdżania u kastrowanych kocurów
Kot niekastrowany zaspokaja poprzez kopulację pewne potrzeby naturalne wywołane krążącymi w jego organizmie hormonami. Skoro jednak mechanizm ten doprowadza do zaspokojenia potrzeby, kot może utożsamiać go z określonym uczuciem ulgi i stosować także w innych sytuacjach, niekoniecznie związanych z przedłużaniem gatunku czy ustalaniem hierarchii w stadzie.
Koty mogą ujeżdżać inne koty lub kotki, a także przedmioty w swoim otoczeniu gdy czują się zestresowane (np. z powodu zmian w swoim środowisku), sfrustrowane, a także w momencie gdy są znudzone i potrzebują zajęcia lub uwagi swojego człowieka. Dosiadanie może być związane także z problemami z układem moczowym, więc w razie obaw zawsze warto sprawdzić temat u weterynarza i behawiorysty.
Case study: Kitku Yoda i Teddy
Zapytacie, przeKoty, jak sprawa ma się z naszymi chłopakami? Generalnie wygląda to tak, że Teddy ma wszystko głęboko w pompce. Nic sobie z zachowania Kitku Yody nie robi i cierpliwie czeka aż Yoda zakończy swoją zabawę. Na początku często obserwowaliśmy ich zachowanie i zastanawialiśmy się czy reagować czy nie, ale oprócz deptania Teddiego przez Yodę nic za tym nie idzie: ani bitwa, ani gryzienie czy drapanie. Teddy sobie też z tym bez problemu radzi, często się po prostu kładzie i czeka. Nie jest przestraszony czy zdenerwowany zachowaniem Yody – po prostu pozwala, by tym razem brat poczuł się władcą domowego królestwa.
A kiedy pojawiają się takie zachowania? Z naszych obserwacji wynika, że Kitku Yoda dosiada Teddiego wtedy, gdy dobrze się czuje i myśli, że rządzi. Robi z siebie wtedy koguta i depcze Teddiego jak podległą mu kurę. Skoro tak chcecie, panowie, załatwiać sprawy między sobą – nic nam do tego! Dla pewności mamy pod łapą kociego behawiorystę, z którym skonsultujemy te kogucie zachowania.
Jak reagować?
Jeśli zachowanie kocura nie jest szkodliwe, nie powinniśmy podejmować natychmiastowych reakcji, które mogą kota przestraszyć. Odganianie od kociego kumpla niczego nie zmieni ani nie nauczy kota zaprzestania określonych zachowań, bo kot w ogóle nie połączy naszej negatywnej reakcji z tym, co właśnie robił. Zamiast tego warto budować sposoby pozytywnego odwracania uwagi – poprzez chwycenie zabawki można zainteresować kota i rozładować jego frustrację z sukcesem, bez psucia przy tym Waszej relacji.
Dobrą praktyką jest także obserwowanie zachowań obu kotów biorących udział w “akcji”. Jeśli nie ma w tym przejawów agresji lub strachu i poddania się z żadnej ze stron, prawdopodobne jest, że jeden z kocurów stara się zwyczajnie pokazać swoją rolę w grupie społecznej. Dopóki nie dojdzie do starć pomiędzy nimi, a zachowania nie będą się nasilać, pozostańmy, jako Opiekunowie, w roli obserwatora. Jeśli problem nie ustępuje lub w jakikolwiek sposób niepokoi, dobrze jest w pierwszej kolejności sprawdzić, czy nie ma podłoża zdrowotnego (np. problemów z układem moczowym), a następnie skonsultować sprawę z behawiorystą.
Jak tam relacje w Waszych kocich grupach, drogie przeKoty? Jeden kot nosi portki, czy raczej wszyscy żyją w harmonii i kociej demokracji? Jak zawsze, na Wasze relacje i najciekawsze historie czekamy niecierpliwie w komentarzach.