Strata kociego przyjaciela jest zawsze trudnym przeżyciem, niezależnie od tego jak dobrze się do niej przygotujemy. Przeciętna długość kociego życia to 14-17 lat, więc wiele futrzaków dorasta ze swoimi Opiekunami od wczesnego dzieciństwa lub towarzyszy im przez sporą część dorosłego życia. Dzielenie ze sobą przestrzeni tak długo tworzy silne relacje, których strata jest bolesna. Dziś, w Dniu Zadusznym, wspominamy koty, które przeszły już za tęczowy most i dzielimy się z Wami, drogie przeKoty, naszymi odczuciami odnośnie tego trudnego tematu radzenie sobie po utracie ukochanego zwierzaka.
Czas pożegnania z kotem
Jako Opiekunowie kotów chcielibyśmy, aby te zawsze były najzdrowszą i najbardziej energiczną wersją siebie. Niestety, każde życie z czasem dobiega końca, a każdy koci Opiekun stanie w pewnym momencie przed koniecznością pożegnania się z kocim przyjacielem. Trudno się na to przygotować, nawet gdy mamy w domu kociego seniora lub ciężko chorującego kota. Jeszcze trudniej, gdy śmierć przychodzi zupełnie niespodziewanie.
Mając za sobą doświadczenia związane z utratą najpierw Luisa, któremu przez ponad rok pomagaliśmy walczyć z ciężką chorobą, jak i Figo, który odszedł zupełnie niespodziewanie i z którym nie mieliśmy nawet szansy się pożegnać, naszą pierwszą radą dla Was, przeKoty, jest pozwolić sobie na żałobę. Koty są członkami naszych rodzin i cierpienie po ich stracie jest całkowicie normalnym procesem. Nie wstydźcie się tego i nie dajcie sobie wmówić, że to „tylko kot” i nie ma po co płakać. Każda strata ukochanej dla nas istoty jest ważna i powinniśmy móc ją przeżyć po swojemu.
Nasze pożegnanie z Luisem
Luis był naszym pierwszym kotem, naszym kochanym domatorem i inspiracją do założenia marki myKotty. Z jego odejściem było nam o tyle trudno, że bardzo długo, bo ponad rok czasu, walczyliśmy o jego zdrowie. W większości była to walka codzienna (podawanie tabletek, zastrzyki, kroplówki, mierzenie temperatury, niezliczone wizyty u weterynarzy, karmienie nawet poprzez strzykawkę doustnie, bo była już taka konieczność). Ten czas to był dla nas ogromny stres i ogrom opieki i pracy włożonej aby Luisa ratować, co wyczerpało nas i fizycznie i psychicznie. Strata Luisa była dla nas po tym wszystkim ogromnie smutna, ale wiedzieliśmy, że musimy pozwolić mu odejść i tak też się stało – weterynarz nie widział możliwości dalszej mu pomocy i Luis odszedł w naszych ramionach. Pożegnaliśmy się z nim i to – w tej całej tragedii – było dla nas naprawdę ważne.
Nasze pożegnanie z Figo
Figo żył w duecie z Luisem i mocno odczuł stratę przyjaciela. Niestety, po niedługim czasie od straty Luisa, Figo zaczął chorować. To była taka utajona choroba serca, która nie dawała przez lata objawów. Dla nas to był kolejny szok, bo Figo był dla nas niezniszczalnym kotem – taki prawdziwy tygrys. Tymczasem w jego przypadku wszystko odbyło się zbyt szybko – Figo odszedł nagle, w szpitalu, nie zdążyliśmy się nawet z nim pożegnać. W pewien sposób myśleliśmy, jak wielu kocich Opiekunów, że Figo zawsze będzie z nami. To odejście było traumatyczne, bo nagłe i bez pożegnania. To był szok i w przypadku tej straty, do tej pory trudno jest się nam z nią pogodzić. Tym bardziej, że w domu grasowała już od niedawna dwójka małych, kocich psotników, z którymi Figo zaczął się po kumpelsku dogadywać.
Emocje po stracie pupila
Smutek, żal, szok, strata, uczucie pustki, a czasem złość czy bezsilność – odczuwanie emocji po utracie ukochanego kota jest całkowicie normalnym etapem życia w towarzystwie zwierząt. Często Opiekunowie spotykają się z opinią, że “to tylko zwierzak”, “nie ma co płakać”, “weźmiesz drugiego”, ale to tak nie działa – drugi kot nie zastąpi utraconego przyjaciela i często Opiekunowie nie są na dokocenie zwyczajnie gotowi. Żałoba po zwierzaku jest tak samo naturalnym procesem, jak żałoba po utraconej bliskiej osobie i według nas – warto ją przeżyć.
My pozwoliliśmy sobie na przeżycie obydwu strat, ale dopuściliśmy też do siebie nadzieję, że Luis i Figo biegają gdzieś teraz po łąkach i lasach za tęczowym mostem, szczęśliwi i pełni wigoru. Czujemy, że nasze obydwa koty są nadal z nami. Nigdy o nich nie zapomnimy i bardzo często je wspominamy. Nawet teraz, patrząc na naszych chłopaków: Kitku Yodę i Teddiego, łapiemy się na tym, że dostrzegamy podobne zachowania do tych, do których przyzwyczaili nas Figo i Luis. To miłe i koi nasze pogruchotane serca.
Jak poradzić sobie z odejściem kota za tęczowy most?
Każda strata jest inna i nasze doświadczenia mogą w zupełności nie pokrywać się z tym, co przeżywają inni Opiekunowie. Emocje, jakie towarzyszą stracie kota, będą uzależnione od tego w jaki sposób kot odszedł, czy Wy, jako Opiekunowie, mieliście czas na pożegnanie się z nim, czy jego utrata była jednym ze scenariuszy, na jaki przygotowywaliście się w związku z chorobą, czy też nagłym wypadkiem, którego nikt nie mógł przewidzieć.
Gdy pupil przejdzie już za tęczowy most, warto zastanowić się w jaki sposób zachować pamięć o nim – w Polsce prawo zabrania pochówku zwierząt w miejscach do tego nieprzeznaczonych (np. we własnym ogródku), natomiast zdajemy sobie sprawę, że tak się również dzieje i kim byśmy byli, aby to oceniać. Natomiast alternatywę dla pozostawienia pupila w lecznicy dają coraz częściej pojawiające się na mapie Polski cmentarze dla zwierząt – miejsca pochówku, które można odwiedzić. Pamiętajmy także, że wszelkie pamiątki po kocie pozwalają Opiekunowi czuć, że kot jest w dalszym ciągu z nim – zapamiętać go jako szczęśliwego przyjaciela i członka Waszej ludzko-kociej rodziny. Dla nas najcenniejsze pamiątki po Luisie i Figo, to: odciski łapek Luisa na kartce papieru oraz kosmyk sierści Figo skrzętnie przechowywany w szufladzie.
Czy to już czas na dokocenie?
Przygarnięcie pod swój dach nowego kota niedługo po stracie poprzedniego może być dla wielu Opiekunów dość oczywistym sposobem na wypełnienie pustki, a także na zapewnienie drugiemu kotu – jeżeli takowy jest w domu – towarzystwa. Niestety, nie każdy Opiekun jest na to gotowy i decyzja o kolejnym kocie nie powinna być pochopna – warto dać sobie czas, aby później mieć możliwość zapewnienia nowemu kotu tyle uwagi, na ile zasługuje. Jeśli w domu jest drugi kot, on również cierpi po stracie przyjaciela – kwestię dokocenia warto przegadać z behawiorystą, aby nie popełnić błędów i nie zaburzyć życia kociego stada, ale też aby w odpowiednim momencie ułatwić pupilowi, który z nami został, pogodzenie się ze stratą przyjaciela.
Alternatywą dla przygarnięcia nowego kota może być opieka nad kotami w ramach domu tymczasowego lub podjęcie się wolontariatu, np. w fundacji czy w schronisku. Takie obcowanie z kotami “bez zobowiązań” także daje możliwość przepracowania pewnych emocji i otwiera na nowe doświadczenia, ułatwiając przejście przez żałobę.
My Kitku Yodę i Teddiego wzięliśmy pod swój dach być może trochę zbyt wcześnie – patrzyliśmy jak nowy duet zaczyna się fajnie zgrywać z Figo, jak Figo przestaje być osowiały po stracie swojego przyjaciela Luisa i cieszyliśmy się z podjętej decyzji. Niestety, nagłe odejście Figo zaburzyło nam ten proces oswajania się z maluchami i dłużej zajęło nam przyzwyczajenie się do nich jako samodzielnej dwójki. Dziś jednak nie wyobrażamy sobie bez nich życia, a Figo i Luisa wspominamy z ogromną miłością.
Bez pośpiechu
Gdy dla jednych przygarnięcie kota pod swój dach czy obcowanie z kotami po stracie ukochanego pupila będzie najlepszym lekarstwem, inni Opiekunowie potrzebują czasu i pamiętajcie, przeKoty – obydwa scenariusze są równie właściwe. Ważne jedynie, by nie zamykać się na świat, na emocje, pozwolić sobie na żałobę i pogodzić się ze stratą. Czasem potrzebne może być wsparcie psychologa – to także jest ok! Jeśli czujecie potrzebę rozmawiania o swoim kocie, dzielenia się jego zdjęciami, albo wręcz przeciwnie, całkowitego odcięcia się od kociego środowiska, macie do tego pełne prawo. Przejdźcie przez żałobę na własnych zasadach i pamiętajcie – choć odejście ukochanego pupila zawsze będzie wydawało się zbyt wczesne, pamięć o nim i nadzieja, że po drugiej stronie tęczowego mostu ma wszystko, co najlepsze, pozostanie z Wami na zawsze.
Mamy nadzieję, że takie niełatwe tematy także znajdą u Was zainteresowanie. Chcieliśmy się tym z Wami podzielić, bo dla nas samych jest to ważny temat. Jeżeli chcecie napisać o swoich uczuciach, opowiedzieć o kocie, który odszedł lub po prostu wstawić Emotikona, który wyraża to, co czujecie, piszcie i komentujcie. To bezpieczna przestrzeń dla Was, przeKoty.
Dziękuję…
…. za ten artykuł
…. za podzielenie się swoimi, tak osobistymi, emocjami
…. za Wasza cudną markę ( pierwszy drapak kupiłam dla mojego Plasterka, który odszedł w wieku 15 lat i 4 miesięcy prawie 4 lata temu a wspomnienie o nim cały czas powoduje ścisk w żołądku i łzy których nie da się powstrzymać.
Nie mam wątpliwości, że koty to Anioły ( niezależnie od religii czy wiary ) w futerkach.
Trudne tematy istnieją i choć każdy koci Opiekun marzy, aby nigdy nie przeżywać straty pupila, dla każdego z nas prędzej czy później taka chwila nadejdzie. Chcieliśmy więc przygotować artykuł, w którym pokażemy, że cierpienie po stracie kota jest akceptowalne i że da się je przeżyć, że warto pozwolić sobie na emocje i cierpienie. Cieszymy się więc, Magdo, że tekst do Ciebie trafił. I zgadzamy się z opinią, że koty są aniołami w futerkach 🧡 Pozdrowienia dla Ciebie – trzymaj się mocno! 💪 Nasze chłopaki, Luis i Figo, z pewnością przybiją sobie z Twoim plasterkiem łapkową piątkę jak tylko się spotkają za tęczowym mostem 🐾