Polowanie to kluczowy punkt w kociej drabinie potrzeb. Koty małe, koty duże, te domowe i w naturze – każdy kot poluje, bez względu na to czy potrzebuje złapać coś na śniadanie, czy zabić nudę ścigając po mieszkaniu za wędką z piórkami. Aby utrzymać kitku w dobrej formie fizycznej i zaspokoić jego potrzeby mentalne, polowanie i zabawa powinny być kluczową częścią codziennej rutyny. Ale o co chodzi z całym tym “cyklem łowieckim” i czy każda zabawa musi się na nim opierać? Chodź poszukać odpowiedzi razem z nami, przeKocie 🙂
Zabawa z kotem jest jak spacer z psem – nie możesz jej odpuścić
Jednym z najbardziej krzywdzących mitów o kotach jest ich lenistwo. Choć nasze ukochane futra pochodzą od wielkich, dzikich kotów, panuje błędne przeświadczenie, że to tylko leniwe kanapowce gotowe podnieść się co najwyżej na widok saszety. FAŁSZ! Oczywiście, mamy wśród kotów dusze mniej i bardziej energiczne, ale pewne jest jedno:
Każdy kot potrzebuje zabawy i każdy, absolutnie każdy kot ma w sobie instynkt łowcy.
Gdybyśmy mieli porównać zabawę z kotem do obowiązków przy innych gatunkach zwierząt domowych, spokojnie wpisalibyśmy tutaj spacer z psem. Jak wiadomo, psiaki potrzebują wyjść na zewnątrz nie tylko dla za potrzebą, ale też przede wszystkim dla ruchu. Bo ruch to zdrowie! Koty wychodzące polują na małe stworzenia, które znajdą się w zasięgu ich wzroku – obok zagrożeń dla samego kota jest to jeden z ważniejszych powodów, dla których liczba Opiekunów przeciwnych wypuszczaniu kotów samopas wciąż rośnie. Koty domowe, tzw. kanapowce, zaspokajają swoje instynkty poprzez zabawę naśladującą tzw. cykl łowiecki, czyli naturalny schemat polowania, który ich dzicy przodkowie wykorzystywali zarówno dla zdobywania posiłków, jak i rozładowania pokładów energii. I nie ważne, że ich obiektem westchnień jest wędka zakończona piórkiem czy filcowa piłeczka – z perspektywy kota, każde polowanie jest na serio. Innymi słowy: bez względu na warunki, kot bawić się musi.
Cykl łowiecki – o co w tym chodzi?
Spieszymy z wyjaśnieniami, przeKocie. Cykl łowiecki to nazwa dla schematu zabawy z kotem naśladującego naturalne zachowania dzikich kotów i pozwalającego zaspokoić jedną z najważniejszych, pierwotnych potrzeb kotowatych. Polowanie w wykonaniu kotów wygląda dość osobliwie – futra, zarówno te dzikie, jak i domowe, przystosowane są do rozwijania zawrotnych prędkości podczas pościgu, ale żadni z nich długodystansowcy. Skoro jednak nie chcemy biegać za ofiarą zbyt długo, musimy opanować inną strategię. I tak zrodziła się kocia potrzeba prześladowania, wpatrywania się w ofiarę, bezszelestnego skradania się i ataku z zaskoczenia.
Brzmi znajomo? Pewnie tak – jeśli znalazłeś tą jedną, złotą zabawkę, za którą Twój kot wprost szaleje, istnieje duże prawdopodobieństwo, że podczas zabawy będzie wpatrywał się w nią z wyczekiwaniem i skupieniem zanim postanowi wykonać ostateczny skok. Faktyczna pogoń za ofiarą (tudzież zabawką) to tylko jeden z etapów cyklu łowieckiego 🙂
Zabawa naśladująca koci cykl łowiecki powinna składać się z:
- lokalizowania ofiary – kot zauważa, że zabawka jest w polu widzenia i kusi jego wewnętrznego łowcę;
- obserwacji – ta może potrwać ułamki sekundy lub dłuższą chwilę. Wszystko zależy od tego jak kot ocenia swoje szanse na udane polowanie już po pierwszym skoku;
- skradania się – jeśli zabawka znajduje się zbyt daleko, “przysiadła” na oparciu kanapy lub właśnie “wspina się” po drapaku, kot wybierze najlepszą drogę do podejścia ofiary bezszelestnie;
- pościgu – koty nie będą ścigać swojego celu w nieskończoność, ale gdy już namierzą swój cel i ocenią szanse powodzenia jako wysokie, z radością rzucą się do gonitwy;
- schwytanie, zabicie i zjedzenie ofiary – zrobiło nam się mrocznie, ale tak wygląda kocia rzeczywistość 🙂 Polowanie, a więc i zabawa, powinno zakończyć się sukcesem, a więc posiłkiem. W naturze oczywiście nie zawsze się to udaje, więc i domowe futra mogą czasem zrezygnować z pościgu gdy uznają, że zabawka jest nie do złapania. Jeśli jednak już uda im się cel pochwycić, warto nagrodzić kota smakołykiem lub posiłkiem, tak aby jego wewnętrzne potrzeby zostały w pełni zaspokojone.
Cykl łowiecki jest dla kota ważnym elementem codziennej rutyny i jeśli jako Opiekunowie chcemy świadomie odpowiadać na wewnętrzne potrzeby kota, taka zabawa powinna być elementem kociej codzienności. Pamiętaj: to nie musi trwać długo! Koty lubią działać szybko i skutecznie, więc nawet 5 minut zabawy przed posiłkiem to już krok w dobrą stronę. Ilość aktywności w ciągu dnia jak i jej intensywność dopasuj do potrzeb i możliwości Twojego kota. Koty najmłodsze i bardzo energiczne mogą potrzebować w ciągu dnia więcej stymulacji, więc oprócz klasycznego polowania możesz zaserwować im także inne formy zabawy, o których więcej opowiadaliśmy na naszym blogu o tutaj:
Na przypale albo wcale – kocie style polowania
No dobra, wiemy już w teorii, że kot musi się bawić i że zabawa powinna naśladować polowanie. Ale jak zrealizować to w praktyce, gdy jeden kot podąża za zabawką wzrokiem i ani myśli do niej podskoczyć, a drugi z rozpędu wspina się po firankach w pościgu za muchą, a gdy już ją złapie… patrzy na człowieka, żeby ten wprawił ją ponownie w ruch. Przedstawiamy 5 stylów polowania, w które udaje się wpisać niemalże wszystkie koty:
- Polowanie na dzikusa – Twój kot lubi gonić za zabawką bez wytchnienia, a gdy już ją złapie i zrobi sobie przerwę, po 5 minutach tarmoszenia jej w łapach wraca do gonitwy? To typowy dzikus, któremu bateria zdaje się nigdy nie kończyć. Taki kot będzie potrzebował intensywnej zabawy i pościgów nawet kilka razy dziennie, aby zaspokoić swoje potrzeby. Postaraj się urozmaicić jego środowisko tak, aby oprócz biegów bez opamiętania mógł rozładowywać także energię podczas drapania, wspinaczki czy obserwacji wydarzeń za oknem.
- Polowanie na myśliciela – Twój kot leży na drapaku i choć zdaje się być zainteresowany zabawką, ani myśli podnieść się do niej i faktycznie ją pacnąć? To typowy myśliciel – koci strateg, dla którego 20 minut obserwacji jest najlepszym elementem polowania. Myśliciel oczywiście prędzej czy później zbierze kuper, żeby ofiarę pacnąć. Jeśli jednak zdarzy się, że wędka samodzielnie wpadnie w łapy, myśliciel będzie zadowolony. Jak go aktywizować? Każdy kot potrzebuje trochę ruchu, więc postaraj się, aby myśliciel miał jednak motywację podniesienia się z legowiska. Poprowadź go ulubioną wędką (albo smakołykami) po torze przeszkód – każ wskoczyć na komodę, na biurko, na krzesło, na kanapę. Odrobina ruchu jest lepsza, niż nic.
- Polowanie na tajnego agenta – długa przyczajka i skuteczny atak to sekretna broń kociego tajnego agenta. Tutaj nie ma miejsca na bezcelowe pościgi. Kot, który kocha przyczajki będzie faworyzował zabawy, w których wędka ucieka za poduszkę, chowa się pod kocem, wychyla się nieśmiało zza drzwi. Nie zniechęcaj się, jeśli kot początkowo nie będzie chciał ruszyć w kierunku zabawki – dla niego większą frajdą będzie powolne, ciche skradanie się do ofiary i zadanie jednego, ostatecznego ciosu.
- Polowanie na przypale albo wcale – domena kociaków i typowych kocich wariatów. Podobnie jak w przypadku dzikusa, kot polujący w trybie na przypale albo wcale zdaje się mieć nielimitowane zapasy paliwa w baku. W przeciwieństwie do dzikusa jednak jego zabawa jest… chaotyczna. Przewrotki, fikołki, pacnięcie zabawki łapą i ucieczka od niej w najdalszy kąt mieszkania, odbijanie się łapami od ściany, aby zrobić zwrot o 180 stopni. Taaaaak – z tym kotem nigdy nie będziesz się nudzić.
- Polowanie na snajpera – z kotem-snajperem lepiej nie zadzierać. To ten typ, który wie czego chce i wie jak to zdobyć. Jest poniekąd tajnym agentem, ale ma jedną, kluczową przewagę: gdy trafia, robi to szybko i skutecznie. Snajper to kot, który wyrwie wędkę z Twojej dłoni wtedy, gdy najmniej się tego spodziewasz. Gdy widzi muchę, namierzy ją i złapie jednym pacnięciem łapy. Snajperzy lubią uczyć się sztuczek – chwytania smaczków w locie, siadania na komendę, pościgów za smakołykami. A gdy w grę wchodzi zabawka? Kot-snajper łapie, zagryza i oczekuje nagrody. Nie bawi się długo, ale z udanego polowania czerpie ogrom satysfakcji.
Czy każda zabawa z kotem musi zamieniać się w polowanie?
Prosta odpowiedź: i tak, i nie. W przypadku kociąt zabawa pełni też bardzo ważną funkcję społeczną – pozwala młodym mruczkom zintegrować się z rodzeństwem, nauczyć pewnych zachowań, nauczyć granic w kontaktach z innymi kotami. Kocięta lubią też po prostu się bawić, niekoniecznie mając jeszcze w głowie polowanie dla przetrwania. Im jednak kot starszy, tym głośniej będą odzywały się jego instynkty łowieckie i na pewno zaobserwujemy je w codziennej zabawie.
A co z zabawkami z kocimiętką czy interaktywnymi zabawkami do ukrywania smakołyków? Te, wbrew pozorom, również mają w sobie elementy polowania! Zabawki typu kopacze (jak np. wspaniały KUNG-FU wypełniony najlepszym ziołem w mieście) pozwalają kotu wyżyć się fizycznie – skopać zabawkę tylnymi łapami, podgryzać ją, szarpać. Taka zabawa zaspokaja przede wszystkim ostatnie elementy cyklu łowieckiego, czyli pochwycenie i zabicie ofiary. Czy ziołowy odlot możemy rozwinąć w pełnoprawne polowanie? Oczywiście, że tak! Wystarczy, że wykorzystasz element chowania się zabawki za poduszką, pod kocem, w kartonie. Posteruj zabawą tak, aby kot musiał zapolować zanim otrzyma upragnioną dawkę kocimiętkowego haju 🙂
A zabawki interaktywne? Wyławianie ukrytych smakołyków pozwala kotu rozwijać jego zmysł węchu, co w przypadku polowania w naturze jest ważnym elementem prowadzącym do sukcesu. Matę węchową możesz podać kotu po polowaniu, w ramach nagrody, ale jeśli akurat nie masz czasu na zabawę (bo np. pracujesz na home office, masz spotkanie z szefem, a kot usiłuje właśnie wejść Ci w kadr), zabawka węchowa z dobrze ukrytymi smakołykami będzie dla kota mentalnym wyzwaniem równie wartościowym, jak samo polowanie. Ważne jedynie, aby zabawy umysłowe nie zastąpiły całkowicie tych fizycznych, wymagających od kota ruchu.
Niech zabawa będzie zabawą!
Zabawa w kocim wydaniu to zawsze polowanie, i to takie na serio. Ale każdy kot ma swoje pomysły na jego interpretację! Nawet wśród kotów w teamie myKotty widzimy dużą rozbieżność stylów zabawy i to całkowicie normalne – dopóki Twoje koty mają w swoim życiu wystarczającą porcję rozrywki każdego dnia i widzisz, że czerpią z niej radochę: dobra robota! Pobaw się z kotem przed porannym śniadaniem. Chwyć za wędkę zanim zaserwujesz kolację. To tak proste, jak scrollowanie na TikToku, a ile daje radochy.
A jaki styl zabawy najbardziej rajcuje Wasze koty, przeKoty? Dajcie znać w komentarzach pod postem na Facebooku → tajne hasło na dziś to: polowanie na śniadanie 😋