Wyczesane rasy kotów


Bycie kocią Roszpunką to nie lada zadanie. Długie futro, talent do miauczenia i hollywoodzki wdzięk – niektóre koty bez obaw mogą konkurować z Chewbaccą lub legendarnym Yeti. I nawet jeśli nie poszły na casting do George’a Lucasa, z czarowaniem publiczności doskonale radzą sobie same. Które więc koty, wśród przedstawicieli świata mruczących gwiazd, mogą ubiegać się o miano najbardziej wyfryzowanych? Uwaga – choć kochamy wszystkie dachowce – ze świecą szukać wśród nich długowłosych, dlatego uprzedzamy – w tym tekście ich nie uwzględniliśmy. Obiecujemy, że nadrobimy kolejnym razem!:) Tymczasem przedstawiamy rasy futrzaków (dosłownie!), dla których powiedzenie ,,woke up like this” to nie hasło z popularnych memów, a zwykła codzienność!

Angora turecka

Kot angorski to idealny kandydat do zabawy w chowanego zimą. Biała puszysta sierść, zwinne ruchy i nieprzerwana chęć do zabawy – na tle śnieżnego krajobrazu wąsacz stoi na wygranej pozycji. Oprócz jedwabistego futerka tureckie angory znane są również z przyjaznego charakteru, inteligencji oraz ścisłych wymagań co do długiego głaskania, dzięki czemu świetnie odnajdują się w licznym towarzystwie dorosłych i dzieci. 

Kot somalijski 

Długi bujny ogon, miękkie futro i oczy w migdałowatym kształcie – somalijskiego kota aż chce się czesać! Ten ciekawski myszołap ze względu na brak podszerstka, odznacza się szczególnie delikatną i przyjemną w dotyku sierścią, która najczęściej kojarzy się z miedzianym lub rudobrunatnym kolorem. To, co również wyróżnia te sympatyczne koty, to widoczna na ich grzbiecie ciemna pręga oraz “ticking”, który odpowiada za dwukolorowe umaszczenie włosa.

Maine coon

Kot, który rośnie nawet do 4. roku życia? Patrząc na sylwetkę maine coonów, nie powinniśmy się dziwić – w końcu nie bez przyczyny uznawane są za jedne z największych kotów domowych. W parze z muskularną budową i pokaźnym ogonem idzie jednak  towarzyskie i łagodne usposobienie. Maine coony uwielbiają rozmawiać z właścicielami, dobrze dogadują się też z innymi kocimi osobnikami. Choć mogłoby się wydawać, że pielęgnacja tak dużego kota jest niezwykle czasochłonna, okazuje się, że porządne czesanie raz na kilka dni załatwia sprawę.

Kot perski

Kot perski to typowy pluszak, a zimą przegrywa z nim nawet… termofor! Ogromna ilość sierści u tych kotów, sprawia, że zgubione włosy często trafiają do kociej miski, więc warto zaopatrzyć się w odpowiednie pasty lub kocią trawkę, które zapobiegną zbijaniu się sierści w układzie pokarmowym zwierzaka i ułatwią jej wydalenie. Długa i subtelna sierść persów niestety często lubi się splątać, zwłaszcza gdy ten dostojny i zwykle zrównoważony kot będzie miał ochotę na odrobinę szaleństwa. Jeśli nie chcesz być częstym bywalcem kociego fryzjera, lepiej od razu zaopatrz się w przyzwoitą szczotkę i przygotuj na codziennie czesanie.

Nebelung

Nebelungi to jedne z bardziej eleganckich mruczków. Długie łapki, smukła szyja i intensywnie zielone oczy – związek między posiadaniem przedstawiciela tej rasy a zwiększeniem liczby odwiedzających Cię gości jest szczególnie silny. Koty pochodzące ze Stanów Zjednoczonych charakteryzują się również delikatnym niebieskim futrem o srebrzystym połysku, które (jakby tego było mało) wydaje się lśnić. Nebelungi cenią sobie ciszę i spokój, mocno przywiązują się do właścicieli, a przy tym odznaczają się dobrym zdrowiem i łagodnym charakterem.

Biała, niebieska czy rudobrunatna – niezależnie od barwy, zadbana kocia sierść za każdym razem zachwyca tak samo. W trosce o zwierzaki regularne sięganie po szczotkę jest więc podstawą. I chociaż nasi milusińscy nie zawsze lubią być głaskani, to na  pielęgnujące zabiegi zdecydowanie nie powinni narzekać. 

A Wam, przeKoty, którego kocie futro najbardziej wpadło w oko?

P. S. Pamiętacie Pułkownika Miau, kota z najdłuższą sierścią na świecie? Jeśli nie – zajrzyjcie tutaj!

Rekomendowane artykuły

1 komentarz

  1. Uwielbiam maine coony bo pomimo dość długiego futerka, nie wymagają zbyt dużej pielęgnacji .Pers i jego futro to wyzwanie Pięknym pół długowłosym kotem są koty rasy Ragdoll pominięte w artykule 🙁

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *