Czy mamy tu koty, które na widok transportera nie zawijają ogona pod łóżko i z radością wskakują do środka w oczekiwaniu na podróż? Pewnie wiecie, że jesteście w mniejszości, prawda? Najczęściej to nie sam transporter, a podejście do niego jest problemem i przykładów nie trzeba szukać daleko – nasza teamowa kotka Tosia, choć przejęła transporter jako swój codzienny bunkier, na widok pakowanych walizek trzyma się z daleka od transportera. Dziś więc, przeKoty, nurkujemy w temat niczym kot w basen z kocimiętką – sprawdźmy jak przyzwyczaić kota do transportera i jak wybrać ten, w którym podróż będzie dla futra wygodna i bezpieczna.
Kupujemy transporter dla kota
Zacznijmy od kwestii podstawowej – wyboru transportera, w którym Twój kot poczuje się dobrze. Jeśli zdarza Ci się podróżować z kotem (a wiemy, że każdy od czasu do czasu musi powalczyć z opornym na wyjazdy kotem i wyprawić się do weterynarza), najważniejszym kryterium wyboru powinna być kwestia bezpieczeństwa. W tym aspekcie sprawdzą się najlepiej transportery plastikowe, sztywne i wytrzymałe – na wypadek zdarzenia drogowego czy choroby kota, taki transporter będzie znacznie wygodniejszy i bezpieczniejszy, niż miękkie torby czy wiklinowe koszyki. Rozważając bezpieczeństwo transportera musimy koniecznie pomyśleć też o kocich talentach – jeśli otwarcie klatki będzie dla futra zbyt łatwe i zdarzy się w samochodzie, kot stwarza niebezpieczeństwo nie tylko dla siebie, ale też kierowcy, pasażerów i innych uczestników ruchu drogowego.
Pamiętaj też, aby zawsze dopasować rozmiar transportera do wielkości kota – klatka nie powinna być ani zbyt mała, ani za duża. Koty czują się bezpieczniej w mniejszych przestrzeniach, ale powinny mieć możliwość swobodnego obracania się czy przeciągnięcia wewnątrz transportera podczas długiej podróży.
Trzecią kwestią jest wyposażenie wnętrza. Plastikowe transportery są twarde, więc należy zadbać o wygodny kocyk czy poduszkę w środku, ale jeśli planujesz dłuższą podróż lub Twój kot bardzo się stresuje, pomyśl o umieszczeniu w transporterze podkładu higienicznego na wypadek kuwetowej wpadki. Postaraj się też o to, aby wspomniana poduszka czy kocyk były przesiąknięte zapachem kota, Twoim lub Twojego mieszkania – dzięki temu poczuje się w transporterze jak u siebie. W ramach redukcji stresu, podczas podróży czy wizyty u weterynarza możesz zapodać też kotu odrobinę kocimiętki, a jeśli to konieczne, zastosować feromony w sprayu aby transporter wydawał się kotu najlepszym miejscem na ziemi 🙂
Jakie inne, praktyczne rozwiązania stosowane w transporterach mogą sprzyjać kociemu samopoczuciu?
- otwieranie standardowe (drzwiczki) + możliwość otwarcia całej ścianki lub zdjęcia “dachu” transportera – łatwiejszy dostęp do kota np. podczas wizyty u weterynarza;
- zabudowane ścianki – przeźroczyste ścianki dają kotu widok na otoczenie, ale jeśli kot stresuje się obecnością innych osób czy hałasem, zabudowane ścianki stwarzają o wiele lepszą kryjówkę przed światem zewnętrznym. Dobrym pomysłem jest też narzucenie kocyka lub pokrowca na transporter tak, aby odciąć kota od bodźców świata zewnętrznego i pozwolić im chillować w ich prywatnej, transporterowej oazie spokoju;
- dobra wentylacja – latem jest niezwykle kluczowa, bo nawet krótka wyprawa do weterynarza w rozgrzanym samochodzie jest dla kota męcząca. Zimą możesz zadbać o narzucenie na transporter dodatkowego kocyka lub specjalnego pokrowca aby uchronić kota przed chłodem;
- wygodne uchwyty – ciężar własny kota + waga transportera potrafią sprawić problemy przy przenoszeniu, szczególnie gdy kot zaniepokojony zaczyna spacerować wewnątrz transportera. Ważne więc, aby szukać modeli z wygodnym uchwytem, możliwością przypięcia dłuższego paska na ramię, a w przypadku bardzo ciężkich kotów dobrym wyborem mogą być też transportery na kółkach lub plecaki;
- możliwość przypięcia szelek lub smyczki. Jeśli planujesz z kotem dłuższą podróż i będziecie zatrzymywać się po drodze, aby wypuścić kota do kuwety czy podać jedzenie i picie, możliwość przypięcia szelek do transportera i zapewnienia w ten sposób dodatkowego zabezpieczenia na wypadek kociej ucieczki jest kluczowa.
Dlaczego koty boją się transporterów?
Gdy przeglądamy tematy związane z oswajaniem kota z podróżami i transporterem, jednym z najczęściej przewijających się tematów jest ucieczka kota na sam widok wyjmowanego transportera. I nas to właściwie nie dziwi! Ze względu na organizację domowej przestrzeni, dostępne miejsce i wątpliwą często estetykę samych transporterów, spory odsetek Opiekunów nie trzyma kociej klatki na wierzchu – wyjmujemy ją tylko wtedy, gdy jej potrzebujemy. Niestety, koty szybko uczą się na poprzednich doświadczeniach i utożsamiają pewne przedmioty oraz nasze czynności z konkretnym wydarzeniem z przeszłości.
“Jeśli wpakowanie się do transportera poprzednim razem oznaczało wylądowanie w gabinecie weterynarza, drugi raz wolę nie ryzykować.”
Jakby mało było tego złego, wyjście do weterynarza oznacza zwykle szybką akcję – przed wyjazdem na umówioną wizytę nie mamy czasu na ustawienie transportera na środku pokoju i przekonywanie kota smakołykami aby wszedł do środka, podczas gdy ten schował się już dawno pod łóżkiem i ani myśli spod niego wyjść. Jak kończy się akcja? Kot wyjmowany jest siłą spod rzeczonego łóżka, wpakowany do transportera i zabierany do weterynarza. W takim scenariuszu nakłada się na siebie już nie jedno, a kilka przykrych doświadczeń dla kota. Nic dziwnego, że dla większości futer transporter to po prostu uosobienie wcielonego zła.
Podróżne ABC – jak przyzwyczaić kota do transportera?
No dobra, przeKocie – wiesz już dlaczego Twój kot może podchodzić do transportera z dużą rezerwą. Co jednak zrobić, aby tą sytuację zmienić? Praca, praca i jeszcze raz praca. Bez wypracowania pozytywnych skojarzeń i oswojenia kota z ideą transportera, domowe pościgi na 5 minut przed umówioną wizytą są niemalże nieuniknione. Nadszedł więc czas na kilka sprawdzonych sposobów na pracę z oswojeniem kota do transportera.
Buduj pozytywne skojarzenia. Niech transporter nie będzie dla kota tą tajemniczą, straszną klatką która teleportuje niewinnego kitku do hałaśliwego samochodu, a później do równie nieprzyjemnego gabinetu. Już od pierwszego dnia kota w domu lub pierwszych godzin po zakupie transportera pracuj nad tym, aby miejsce to kojarzyło się kotu pozytywnie – z zabawą, ulubionymi smakołykami, porą posiłków, wygodnym miejscem do spania. Możesz wdrożyć do tego celu trening z klikerem lub też bez, zwyczajnie ustawiając transporter na środku pokoju i nagradzając kota najpierw za samo podejście do niego, oswojenie się z nim, a później za wejście do środka, usadowienie się w środku czy pozwolenie na zamknięcie klatki na chwilę bez automatycznej paniki.
Więcej o treningu klikerowym na naszym blogu: https://blog.mykotty.pl/2022/09/26/na-czym-polega-trening-z-klikerem/
Pamiętaj: Im większą regularność zastosujesz w treningu, tym większa szansa na: a) sukces i b) utrzymanie sukcesu przez długi czas. Nie przestawaj więc trenować z kotem gdy ten zdaje się już w pełni akceptować transporter. Wystarczy jedna stresująca podróż, aby kot znów poczuł, że nie może w pełni ufać widokowi klatki w Twoich rękach.
Udostępnij kotu transporter na stałe. Jako zagorzali fani wnętrzarskiego minimalizmu i pięknych wnętrz wiemy, że ustawienie transportera na widoku to nie najlepsza dekoracja. Istnieje jednak bezpośrednia relacja pomiędzy stałym dostępem do transportera a tolerancją go przez koty. Futra, które na co dzień przekształcają transporter w swoją prywatną sypialnię są znacznie mniej oporne przed wejściem do niego, gdy wymaga tego sytuacja. Od reguły tej są oczywiście wyjątki, jak choćby nasza teamowa kotka Tosia, ale nawet ona, gdy już wsadzimy ją do transportera, uspokaja się w środku i znosi całą podróż bez zająknięcia, a po powrocie do domu nie wychodzi ze środka bo jest jej tam zbyt wygodnie.
Stała dostępność transportera eliminuje dystans pomiędzy kotem a klatką – kot nie postrzega go za każdym razem jako nowego, tajemniczego wehikuł wyjmowanego przez człowieka z garażu, ale jako własną miejscówkę przesiąkniętą kocim zapachem i pozostałościami ostatniej, smacznej drzemki.
Bądź spontaniczny. Trening z transporterem wychodzi najlepiej wtedy, gdy pozostawiamy w nim miejsce na odrobinę spontaniczności. Ćwicz z kotem oswajanie się z transporterem rano, po południu i wieczorem, w przypadkową sobotę, ale i na dzień przed wyjazdem do weterynarza czy na rodzinne święta. Ustaw transporter na środku podłogi w salonie, ale i w zacisznym kącie sypialni. Nagradzaj kota gdy śpi w środku, ale nie bój się też podnieść transportera gdy kot Cię obserwuje i przestawić go w inne miejsce (jakbyś chciał zasugerować, że gdzieś wychodzicie). W ten sposób kot przyzwyczai się, że niezależnie od okoliczności, Twojego zachowania czy pory dnia, transporter jest dla niego bezpiecznym azylem i że wejście do środka każdorazowo oznacza nagrodę i dobrze spędzony czas. Im więcej różnorodności wprowadzisz do treningu, tym większa szansa, że kitku nie będzie kojarzył transportera pozytywnie wyłącznie w bardzo specyficznych okolicznościach.
A co z kotami, których awersja do transportera jest już na takim poziomie, że żadne próby treningu nie zdają egzaminu? Rozwiązania masz dwa: możesz zdecydować się na zakup nowego transportera, wyglądającego zupełnie inaczej niż ten stary i prowadzenia treningu od podstaw, krok po kroku, z użyciem nowego sprzętu lub, co polecamy szczególnie opornym futrom, skonsultować swój problem z behawiorystą. Specjalista nie tylko wskaże na elementy treningu wymagające poprawy, ale przede wszystkim postara się zrozumieć kota, jego przyzwyczajenia i obawy, Twój styl życia i opracuje taki schemat pracy, aby sukces był osiągalny.
A teraz ponownie pytanie do Was, przeKoty – jak Wasze futra dogadują się z transporterami? Wskoczenie do środka to dla nich pikuś, czy może na sam widok wycofują się na wstecznym w najdalszy kąt sypialni?