Gdy kot cierpi – objawy bólu u kota

Chyba nie pomylimy się mówiąc, kochane przeKoty, że żaden z nas, kocich Opiekunów, nie chce oglądać cierpienia swoich futer. Nawet najdrobniejsze zmiany w zachowaniu, wszelkie odstępstwa od normy i niespodziewane reakcje potrafią wzbudzać nasz niepokój i wątpliwości, z którymi futra często lądują w gabinecie weterynaryjnym. Problem w tym, że koty nauczyły się doskonale maskować swoje dolegliwości i nie są skore do pokazywania nam, że coś je boli. Po czym możemy poznać, że nasze koty cierpią i jakie objawy bólowe możemy zaobserwować u kotów najczęściej? 

Pan kotek był chory i leżał w łóżeczku… 

Albo i nie leżał! Chociaż koty cierpiące w istocie stają się mniej aktywne i często ospałe, zdarzają się też i takie przypadki, że kot cierpiący nieustannie się kręci, szuka naszej uwagi, zachowuje się stosunkowo “normalnie” i ani myśli o sygnalizowaniu choroby przez leżenie w łóżeczku. W zależności od dolegliwości, zmiany w zachowaniu cierpiącego kota mogą być bardzo subtelne i dla niewprawionego oka właściwie niezauważalne. My, jako Opiekunowie, powinniśmy być na nie wyjątkowo wyczuleni. 

Ale dlaczego właściwie koty z taką zaciętością ukrywają ból? Za wszystko odpowiada oczywiście natura i wewnętrzny dziki kot drzemiący w każdym domowym mruczku. Koty są z natury drapieżnikami, ale mogą paść też ofiarami silniejszych od siebie drapieżników, a nawet innych przedstawicieli własnego gatunku. Ukrywanie bólu to naturalny mechanizm obronny – kot nie może pozwolić sobie na to, aby inni widzieli jego słabość. W domowych warunkach kot nie musi oczywiście obiawiać się drapieżników z zewnątrz, ale pewne mechanizmy obronne są w nim tak głęboko zakorzenione, że ukrywanie wszelkich oznak słabości jest po prostu automatyczną odpowiedzią na ból. 

Jak rozpoznać ból u kota? 

Typowe objawy bólu u kota można podzielić na kilka kategorii: zmiany w aktywności i trybie życia, zmiany w zachowaniu oraz zmiany w postawie i mowie ciała. Kot nie musi pokazywać wszystkich objawów jednocześnie, a często wiele z nich powiązanych jest bezpośrednio z rodzajem odczuwanego przez kota bólu. Ale do konkretów. 

Zmiany w codziennych aktywnościach. Kot cierpiący ma prawo być wolniejszy, bardziej ospały, apatyczny, ale także bardzo nerwowy, a czasem nawet reagujący agresją na bodźce, które wcześniej w ogóle go nie ruszały. Zadaniem nas, Opiekunów, będzie obserwowanie kota i dostrzeganie odstępstw od standardowego zachowania kota, a jeśli odstępstwa te nas zaniepokoją, zgłoszenie ich do lekarza weterynarii. Ten, na podstawie przeprowadzonych badań będzie mógł namierzyć przyczynę kociego cierpienia. 

Koty cierpiące często: śpią bardzo mało lub przesypiają cały dzień, zaczynają głośno wokalizować w próbie zwrócenia naszej uwagi, mają podwyższony apetyt i pragnienie (lub unikają picia i jedzenia), częściej odwiedzają kuwetę (często miaucząc, napinając się i opuszczając kuwetę bez załatwienia swoich potrzeb), nadmiernie się wylizują i pielęgnują (najczęściej w okolicach miejsca, które boli). Zwiastunem problemów zdrowotnych mogą być również ogólna apatia, spowolnienie ruchów, unikanie skoków i intensywnej aktywności, zaniedbywanie higieny, a nawet unikanie człowieka i chowanie się po kątach. 

Zmiany w zachowaniu. Po części wspomnieliśmy o nich już wyżej, ale typowe zmiany w zachowaniu spowodowane problemami zdrowotnymi u kota mogą obejmować m.in. niespotykaną nadpobudliwość, agresję, nagłe zrywy, nadmierne wylizywanie się i higienę (lub jej brak), wzmożoną wokalizację (często jest to bardzo głośne, przeciągłe miauczenie lub ciche popiskiwanie). 

Mowa ciała. Komunikacja z pomocą mowy ciała jest u kotów bezsprzecznie najważniejsza i jeśli nauczymy się odpowiednio ją interpretować, łatwiej będzie nam zrozumieć komunikaty, jakie kot ma nam do przekazania. Jak się okazuje, objawy bólu również odzwierciedlane są przez zajmowaną przez kota pozycję podczas leżenia, pozycję wąsów, uszu, napięcie pyszczka. 

Pozycja bólowa u kota – rozpoznaj pierwsze oznaki kociego cierpienia 

W przypadku kotów i pokazywanych przez nie objawów bólu często słyszymy o tzw. pozycji bólowej. W rzeczywistości możemy wyróżnić kilka jej wariantów, z których koty korzystają wymiennie w zależności od źródła bólu – pozycja bólowa jest taką, w której czują się najbardziej komfortowo pomimo odczuwanych dolegliwości. 

Klasyczna pozycja – bochenek. Koty lubią leżeć w pozycji bochenka na co dzień, nawet jeśli nie cierpią. Pozycja bólowa różni się jednak tym, że kot zwykle chowa tutaj łapki pod siebie, jednocześnie starając się unieść brzuch lekko do góry i nie opierać na nim ciężaru ciała. Kocie “łokcie” skierowane są w tej pozycji do góry, pomagają podtrzymać ciężar ciała i brzuch w górze. Kot podnoszący się z takiej pozycji najczęściej robi “koci grzbiet”, z napiętym pyszczkiem, plecami, całym ciałem. W taki sposób stara się naturalnie ulżyć sobie w bólu, ale my, Opiekunowie, zwracając uwagę także na kocie wibrysy, nastroszoną sierść, przymróżone oczy czy głowę skierowaną do dołu mamy podstawy myśleć, że coś jest nie w porządku. 

Pozycja na cierpiącego sfinksa. Kolejną charakterystyczną pozycją bólową u kotów jest tzw. sfinks, przypominający nieco bochenek, ale z głową i szyją wyciągniętymi w przód dla ułatwienia oddychania. 

Drzemka przy ścianie. Koty cierpiące mogą odczuwać nieoczekiwane przyciąganie do… ścian! Aby odciąć się od bodźców zewnętrznych, a także ulżyć sobie w bólu, niektóre koty przyciskają głowę do ściany (czy innej płaskiej powierzchni) i wyglądają, jakby wspierały na niej cały swój ciężar. Takie zachowanie to często zwiastun problemów neurologicznych, ale także zatruć, udarów oraz urazów mechanicznych mogących powodować koci ból głowy. 

Cierpienie w kuwecie. Rozmawiając o pozycjach bólowych u kotów nie można pominąć charakterystycznych zachowań kota w kuwecie gdyż często to tam pojawiają się pierwsze objawy bólu. Cierpiący kot może zachowywać dużą ostrożność we wchodzeniu do kuwety, a podczas załatwiania własnych potrzeb wyginać grzbiet, podkurczać tylne łapy, napinać mocno mięśnie i pyszczek, wokalizować, unikać kucania, przysiadać na krawędzi kuwety. Każdy z tych objawów, jeśli odbiega od codziennego zachowania kota, warto przedyskutować z lekarzem weterynarii i przeprowadzić niezbędne badania (moczu i kału) w celu wyeliminowania problemów zdrowotnych. 

Masz wątpliwości? Maszeruj do specjalisty

O kocich Opiekunach krążą dwie zupełnie odmienne od siebie opinie: gdy jedni mówią, że kociarze wpadają do gabinetu weterynarza z każdą drobną zmianą zachowania, inni uważają, że koci Opiekunowie odwiedzają gabinet zdecydowanie za rzadko. Prawda istnieje oczywiście gdzieś po środku – podczas jednej z wizyt z naszymi teamowymi kotami rozmawialiśmy o temacie ze specjalistą i usłyszeliśmy, że nasz poziom czujności jest niestety w dalszym ciągu wyjątkiem od reguły. I to chcielibyśmy, kochane przeKoty, wspólnymi siłami zmienić. Koty są niekwestionowanymi mistrzami chowania bólu i nawet jeśli czujemy się niedorzecznie zabierając kota do gabinetu weterynaryjnego, bo ostatnio zbyt głośno miauczy, czasem naprawdę lepiej dmuchać na zimne i sprawdzać kocie zdrowie tak często, jak to konieczne. Bądź strażnikiem dobrych praktyk kociego Opiekuna. Masz wątpliwości w sprawie zachowania swojego kota? Maszeruj do specjalisty i przegadaj je! W najlepszym wypadku skończy się szybką diagnostyką i powrotem do domu ze spokojną głową, a w najgorszym podaniem leków, które mają szansę uratować kocie zdrowie zanim choroba zacznie postępować. 

Rekomendowane artykuły

4 komentarze

  1. A najlepiej raz na jakiś czas wziąć kota do weteryniarza na „przegląd”. Lekarz jednak wie gdzie dotknąć i zajrzeć, jakie ewentualnie badania zlecić. Nie zawsze da się uniknąć kociego cierpienia, ale też jeśli jest szansa, aby go chociaż odpowiednio szybko zidentyfikować, to jesteśmy w stanie pomóc.

    1. Otóż to – regularne przeglądy to niezwykle ważna sprawa 🙂

  2. U nas kotka chowa się w sytuacji, gdy coś ją boli i to chowa się bardzo skutecznie tam, gdzie normalnie nigdy nie wchodzi, np. do środka łóżka czy inne niedostępne miejsca.

    1. O – i to już też jest ważny sygnał, że coś jest na rzeczy. Fajnie, że macie tego świadomość, bo wtedy można szybko zareagować i zawieźć kotkę na badania 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.