przeKocie historie. Justyna Fronc i Hodowla z pazurem

mykotty

Justynę poznaliśmy jakiś czas po tym, gdy odszedł nasz ukochany Luis. Rozważając powiększenie naszej kociej rodziny i szukając odpowiedniego towarzystwa dla Figo, który z trudnością znosił utratę przyjaciela, trafiliśmy na kontakt do hodowli scottish foldów. Od słowa do słowa, nie wiedząc kiedy, staliśmy się opiekunami dwóch urwisów – Kitku Yody i Teddy’ego! Co nas przekonało? Oprócz cudownych kotów również ich ludzka mama, dzięki której Figo ma teraz nie jednego, a dwóch młodszych braci. Poznajcie bliżej sprawczynię tego cudu 🙂

Czym zajmujesz się na co dzień?

Prowadzę hodowlę kotów szkockich, ale jednocześnie pracuję zawodowo – jestem kosmetyczką.

Jakie były początki przygody z hodowlą? Jak to się zaczęło?

Miłością do zwierząt zaraził mnie mój dziadek – potrafiłam przesiadywać z nim godzinami w gospodarstwie – zajmować się kozami, kurami i jego ukochaną krówką.  Koty zawsze były blisko mnie, uwielbiałam je za ich mądrość. Z biegiem czasu ta miłość rosła coraz bardziej, a szczególną radość sprawiała mi opieka nad małymi kotkami. Im więcej czasu spędzałam wśród kotów, tym częściej myślałam o założeniu własnej hodowli. Oczywiście na samym początku było bardzo trudno, każdą wolną chwilę poświęcałam na czytanie o rasach, kocich charakterach, temperamentach i aspektach organizacyjnych – jak hodowla wygląda z perspektywy prowadzącego. Szczególnie zainteresowała mnie rasa szkocka – kiedy zaczynałam było bardzo mało hodowców tej rasy w Polsce. Jednak udało się znaleźć dostępnego kociaka i takim sposobem, pierwszy szkot pojawił się w moim domu. 😊 

Ile masz kotów i jaka jest ich historia?

W tym momencie w  moim domu jest 10 kotów hodowlanych – 2 kocury i 8 kotek. Zakładając hodowlę obiecałam sobie, że będę miała nie więcej niż 3 koty… No ale z kotami jest jak z ciasteczkami – na jednym się nie skończy! 😊 Pierwsze swoje koty kupiłam w Polsce, w podstawowym niebieskim kolorze – kocur Coco i kotka Chanel (która jest już na swojej zasłużonej, kociej „emeryturze”). Natomiast z biegiem czasu, chciałam czegoś więcej, kota w innym kolorze, i takim sposobem w moim domu pojawiła się krótkowłosa kotka point – Jasmin. Jednak nie byłabym sobą, gdyby nie spodobał mi się kot długowłosy – moje marzenie. Długo szukałam odpowiedniej rasy oraz koloru, aż w końcu trafiłam na Jessikę – długowłosą kotkę bikolor (niebiesko białą). Z biegiem czasu w moim domu pojawiły się kolejne koty, już spoza granic Polski – m.in. z Rosji, Ukrainy czy Białorusi. 

Jaki jest ich temperament?

Każdy kot jest inny – ma inny charakter, inne nawyki, preferencje względem zabawy. Jednak to co kocham w kotach szkockich to ich niesamowity, proludzki charakter. Uwielbiają człowieka, czasami nie odstępują mnie na krok. Zawsze tam gdzie ja, tam wszystkie moje koty.

Jaka jest najcenniejsza nagroda, jaką otrzymałaś? Ile ich masz?

Dla mnie, jako hodowcy, wszystkie nagrody są bardzo ważne – każda należy do innego kota, na każdej wystawie koty są oceniane przez innych sędziów. Nagród mamy sporo, ponieważ często bierzemy udział w wystawach (chociaż są od nas daleko, bo aż w Warszawie 😊). Jednak to, co najbardziej sprawiło mi radość, to nagroda kota publiczności – jest to jedyna taka nagroda na wystawie, którą przyznają odwiedzający wystawę, nie sędziowie. Już kilka takich mamy, co naprawdę jest dla mnie ważne, ponieważ nie tylko sędziowie docenili mojego kota, ale również publiczność. To świetne uczucie!

Co cenisz najbardziej w kotach?

W kotach cenię to, że nie da się kupić ich miłości, na nią trzeba zasłużyć. Nie są fałszywe, kochają tych których chcą, robią to na co mają ochotę i nigdy do niczego nie da się ich zmusić. Kocham to, że każdy mój kot jest inny i okazuje miłość na inny sposób. 

Czy Twoi fani często pytają Cię o rady?

Jasne, jestem w stałym kontakcie z właścicielami kotów, które opuściły moją hodowlę. Zawsze powtarzam, że nie jestem tylko do dnia odbioru kociaka – jestem na całe jego życie i zawsze proszę o kontakt, jeśli cokolwiek się dzieje. I co bardzo mnie cieszy, właściciele często z tego korzystają.

Jakie masz plany na przyszłość?

W tym momencie skupiam się na swojej hodowli, cały czas się uczę i rozwijam. Nawiązałam kontakty z wieloma hodowcami w Polsce oraz spoza kraju i ciągle poszerzam swoją wiedzę na temat kotów, ponieważ to z nimi wiążę swoją przyszłość.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.