Jak wyobrażałeś sobie życie z kotem przed przyjęciem futer pod swój dach, przeKocie? Przytulanki na kanapie, mruczący towarzysz zawsze chętny do głaskania, kociak biegnący z gracją do kuchni na dźwięk otwieranej saszety? Czas na zderzenie z rzeczywistością – spójrz na Twojego kota, który wyśpiewuje właśnie serenadę z kuwety, a później biegnie w Twoją stronę rozrzucając po drodze żwirek i wskakując z impetem na kuchenny blat, aby skraść kawałek kurczaka, którego szykujesz na obiad. Czy właśnie o tym marzyłeś? Musimy przyznać – życie z kotami nie raz nas zaskoczyło, ale szybko nauczyliśmy się, że to po prostu tajemna wiedza, którą poznali tylko przeKoci Opiekunowie. I dziś o tej tajemnej wiedzy porozmawiamy – czas na zestawienie 5 faktów o życiu z kotami, które zrozumieją tylko rasowi kociarze 🙂
Zapomnij o wstawaniu z kurami – w tym domu wstajemy z kotami
Zwyczajni ludzie dzielą się na nocne sowy i ranne ptaszki, ale kociarze… kociarze mają swoją własną porę wstawania, wypadającą zwykle między 3-5 rano. Wszak, zdaniem futer, środek nocy to najlepsza pora, aby postrącać kwiatki z parapetu, zrobić w kuwecie przekop do Chin, potrenować do nowojorskiego maratonu, ratować z opresji piłeczkę, która utknęła pod lodówką, albo przypomnieć człowiekowi, że przerwa między kolacją a śniadaniem jest zdecydowanie zbyt długa.
Odkryj nowy trend wnętrzarski: cat chic
Szukasz idealnego kociego legowiska, które wpasuje się stylem do Twojej designerskiej kanapy lub retro foteli? Skieruj swoją uwagę w stronę nowego trendu wnętrzarskiego: cat chic, albowiem niezależnie od ceny, jakości wykonania, wielkości i poziomu wygody nowego legowiska, Twój kot i tak wybierze w pierwszej kolejności karton, w którym kurier właśnie podrzucił kolejną paczkę (między innymi dlatego produkty myKotty przychodzą w super wytrzymałych i świetnych dla kota tekturowych opakowaniach:) Brzmi znajomo? My też się z tym mierzymy. Ba – każdego dnia dostajemy od Was, przeKoty, zdjęcia i historie kotów, które nowe drapaki i legowiska przywitały solidnym ignorem i wpakowaniem się od razu do kartonu, w których je do Was wysłaliśmy. Na szczęście to tylko sytuacja przejściowa, po której drapaki i legowiska najczęściej wracają do łask – oczywiście do czasu, gdy na horyzoncie nie pojawi się nowy karton do zbadania.
Zostając w temacie kociego spojrzenia na ekologię, Biszkopt i Beza (@kociacukiernia) na Instagramie podsunęli nam fakt idealnie nadający się do dzisiejszego zestawienia. Czy u Was także randomowe śmieci na podłodze to nie śmieci, a eco kocia zabawka? Nic nie bawi przecież tak, jak pościg za kulką papieru, naparzanie łapą patyczka do uszu czy wygrzebanie spod kuchenki jednej sztuki zaschniętego spaghetti, z którym można dumnie paradować po całym domu.
Nie mów mi człowiek, jak mam żyć
Nie raz słyszeliście pewnie hasła: “mój kot tak nie robi”, “mój kot tam nie wchodzi”, “mój kot nie gryzie roślin”, itp. Cóż możemy powiedzieć – zdarzają się oczywiście kocie anioły, ale co do zasady wychowanie kota sprowadza się do jednej, złotej myśli: nie ucz człowieku kota, jak ma żyć. Koty kierują się ciekawością i potrzebą jej zaspokajania – zabijanie nudy to ich największy ukryty talent.
P.S. Wszystko bierzemy tu oczywiście z przymrużeniem oka – choć z kocią naturą nie wygramy, dzięki odpowiedniej pracy możemy wyeliminować pewne zachowania niepożądane. O technikach pracy z kocimi zwyczajami pisaliśmy na naszym blogu → https://blog.mykotty.pl/2022/08/08/jak-oduczyc-kota-zachowan-niepozadanych-popracujmy-nad-kocimi-zwyczajami/
Powitaj nowe akcesoria w swojej garderobie
Naszyjniki, kolczyki, bransoletki, broszki, zegarki – każdy, kto choć trochę interesuje się modą wie, że akcesoria potrafią całkowicie odmienić stylizację i ze zwykłego połączenia t-shirtu i jeansów stworzyć świetny look. Gdy jednak masz w domu kota, do Twojego arsenału gadżetów, bez których nie wyjdziesz z domu dołączają… kłaczki! Żyjąc z futrami musimy po prostu zaakceptować, że niesforne kłaczki to dekoracja i jeśli nie chcemy całkowicie pozbyć się z szafy czarnych, granatowych i generalnie ciemnych ubrań, prędzej czy później będziemy musieli pogodzić się z porażką na tym modowym froncie.
Twoja przestrzeń osobista ma nowego lokatora
Każdy człowiek ma swoją przestrzeń osobistą, mniej lub bardziej obszerną, w której z reguły chce znajdować się sam. Cóż, kociarze muszą zaakceptować, że w ich przestrzeń osobistą wtargnął na stałe nowy lokator i ani myśli ją opuścić. Bo przyznajcie, przeKoty – jak często udaje Wam się wyjść do łazienki bez kota? Gotować w kuchni czujnego nadzoru futra? Wstać na przerwę toaletową podczas seansu filmowego nie strącając przy tym kota z kolan? Albo rozmawiać na spotkaniu w pracy bez ogona, zadka lub innej części kota zasłaniającej kamerę? Przestrzeń osobista w życiu z kotami właściwie nie istnieje, ale kto by się tym przejmował.
Na honorowe wyróżnienie zasługują także:
- wykopaliska kuwetowe – kto nie poznał kociej potrzeby dokopania się do Chin akurat wtedy, gdy próbujesz zasnąć lub rozmawiasz z szefem, a kocie dźwięki rozchodzą się echem po całym mieszkaniu, ten nie poznał życia z kotami!
- testowanie grawitacji. Nie każdy kot ma do niego pociąg, ale jeśli trafi Ci się w domu kot-naukowiec, toczące się z biurka długopisy, spadające doniczki i latające łyżeczki to będzie Twój chleb powszedni.
- Zespół wiecznego braku pamięci w telefonie. Nawet najwięksi giganci technologiczni nie przewidzieli takiego zapotrzebowania na przestrzeń do przechowywania kocich zdjęć, memów i filmików. A kolekcja z dnia na dzień rośnie!
A teraz, przeKoty, czas na Wasze doświadczenia – jakie fakty o życiu z kotami zrozumieją Waszym zdaniem wyłącznie przeKoci Opiekunowie? Swoje pomysły zapodajcie w komentarzach – podyskutujmy! 🙂
Prawda, prawda i tylko prawda 🙂 Pobudka ok. 4-5 (zależy, o której pójdziemy spać), kłaczków pełno, ale najlepiej zapamiętam przekop w kuwecie i załatwianie „2” w trakcie prowadzonego live dla ok. 300 osób i próby ustawienia się tak, by nikt tego nie musiał oglądać, bo kamera ma duży zasięg 🙂 🙂 🙂 Ponadto pamiętam, jak 8 lat temu decydowałam się adoptować znalezionego 3-4 tygodniowego kociaka i sprawdzałam w necie info o kosztach i ktoś napisał, że średnio wychodzi mi 50 zł na miesiąc!!!! tia, życie mocno zweryfikowało wszystkie teorie 😉 ale czego nie robi się dla ukochanego futra, które mruczy, daje się głaskać i odwdzięcz się za opiekę towarzysząc Ci w każdym aspekcie życia 😉
O wow! 50 zł na miesiąc to przy obecnych cenach niewykonalne chyba nawet na najgorszej jakości karmach, nie mówiąc już o żwirku, leczeniu i innych kocich potrzebach 😅 Ale tak jak piszesz, Aga – czego się nie robi dla ukochanego futra 🧡
Ha. Ja nawet jak nakarmię o 2 w nocy, to 4-5 jest pobudka, łażenie po poduszce, mruczenie nad uchem, albo drapanie w drzwi (jeśli się zamknę), że już czas sypnąć coś do miski 😀
Najlepsze żarcie to to zakazane 🙂
Ha! Coś w tym jest 😅