Socjalizacja z izolacją – o co cały ten ambaras?

Koty są jak chipsy – na jednym się zwykle nie kończy 🙂  Ale chipsów nie trzeba ze sobą zapoznawać i można łączyć je do woli, natomiast z kotami lepiej podejść do sprawy ostrożnie. Jeśli dzielisz życie z więcej niż jednym kotem lub kiedykolwiek rozważałeś taką opcję, przeKocie, z pewnością kojarzysz pojęcie “socjalizacja z izolacją”. To jedna z najbardziej znanych i polecanych przez behawiorystów technik zapoznawania ze sobą kotów tak, aby potrafiły żyć w zgodzie na jednym terenie, a nawet się polubiły! Czy wiesz jednak na czym to polega, ile trwa socjalizacja z izolacją i czy zawsze gwarantuje międzykocią przyjaźń? Sprawdźmy to. 

Socjalizacja z izolacją – o co cały ten ambaras? 

Socjalizacja z izolacją to określenie techniki pracy z kotami (i innymi zwierzakami, choć przy kotach mówi się o niej zdecydowanie najwięcej) której efektem ma być stopniowe zapoznanie ze sobą dwóch lub więcej futer. Koty, jako zwierzęta mocno przywiązane do swojego terytorium i doskonale odnajdujące się w życiu bez stada niechętnie witają w swoim otoczeniu “intruzów”, dlatego choć niektórym udaje się z powodzeniem przynieść nowego kota do domu, puścić go luzem i obserwować jak koty “po prostu” się ze sobą dogadują, zdecydowanie lepszym i bezpieczniejszym pomysłem jest zapoznawanie futrzaków w kilku etapach. Dlaczego? 

Bo nowy kot to faktycznie intruz na terytorium rezydenta. Kot mieszkający z nami od kilku miesięcy czy lat zdążył już oznakować swoimi feromonami cały teren poprzez ocieranie się o nas, o meble i wszystko dookoła. Stworzył charakterystyczny zapach grupy, po którym rozpoznaje kto jest domownikiem, a kto nie. Nowy kot pachnie obco – nie ma na sobie zapachu domownika. Aby go nabył bez darcia kotów z rezydentem, niezbędne jest zbudowanie wspólnego zapachu i stopniowe wprowadzenie zapachów “tego nowego” do kompozycji zapachowej grupy domowej. To my, Opiekunowie, poprzez stopniową socjalizację z izolacją sprawiamy, że gdy koty wreszcie spotkają się wąsem w wąs, od razu postrzegają siebie jako równoprawnych domowników. 

Ale nie tylko o zapachy się tu rozchodzi. Niektóre koty zwyczajnie lepiej odnajdują się solo – po opuszczeniu matki i rodzeństwa zdążyły tak zżyć się ze swoim terytorium, że niechętnie udostępnią je innemu osobnikowi swojego gatunku i zaryzykują, że ten może im wszystkie zasoby odebrać. Są więc koty, u których zapoznawanie się z nowym kocim kumplem przebiegnie szybko, sprawnie i skończy się przyjaźnią, jak i te, którym żyje się lepiej solo i które, nawet przy naszych najlepszych chęciach, mogą jedynie stracić na wprowadzeniu do domu drugiego kota. 

Socjalizacja z izolacją krok po kroku

Teoria teorią, a w praktyce wiemy wszyscy, jak życie wygląda – nie ma kociego Opiekuna, który nie marzy o tym, żeby rezydent i nowy kociak od razu się dogadali. Dziś jednak przysiądziemy dłużej nad faktycznymi zaleceniami behawiorystów, bo jak mawiają eksperci, dobrze przeprowadzona socjalizacja z izolacją to nie tylko szansa na dogadanie kotów na początku znajomości, ale też lepsza perspektywa dogadywania się kotów w przyszłości. Spójrzmy więc na proces krok po kroku: 

KROK 1 – Zrozumieć dramat rezydenta i “tego nowego” 

Cały sekret socjalizacji z izolacją polega na tym, aby nowy kot zrozumiał, że pojawienie się nowego kota wcale nie jest dla niego końcem świata. Jednocześnie chcemy, aby nowy kot poczuł, że jest w domu mile widziany. 

Patrząc na sprawę kocim okiem, wprowadzenie nowego kota oznacza dla rezydenta: 

  • utratę części terytorium i zasobów (a raczej konieczność dzielenia się nimi), 
  • mniejszą uwagę Opiekuna (bo drugi kot też musi trochę jej dostać), 
  • a do tego konkurencję w ubieganiu się o saszety, smaczki, atencję i najlepszą miejscówkę do oglądania ptaków za oknem! 

Z perspektywy nowego kota wcale nie jest bardziej kolorowo, bo to on jest tym, który nie zna nowego miejsca, nowych ludzi, nie wie czy korzystanie z dostępnych wokół zasobów jest bezpieczne, czy kot, który oznakował cały teren jest przyjaźnie nastawiony, jak przebiegnie konfrontacja z rezydentem. I jak już wspominaliśmy, dla niektórych rezydentów i nowych kotów taka sytuacja będzie łatwiejsza do zniesienia, niż dla innych. Ale my, jako Opiekunowie, musimy być przygotowani na zapoznanie ze sobą dwóch przerażonych kotów, których życie nagle przewraca się do góry łapami w sposób bezpieczny dla każdej ze stron. 

KROK 2 – Pełna izolacja 

Zanim podejmiemy jakiekolwiek działania we wprowadzaniu nowego kota do domu, musimy przygotować przestrzeń, w której będziemy mogli w pełni odizolować go od rezydenta i większości domowego terytorium. Dlaczego? Bo z jednej strony nowemu łatwiej będzie się zaaklimatyzować i zapoznać z człowiekiem na małym terenie, z drugiej eliminujemy też element niespodziewanego spotkania z rezydentem zanim koty będą na to gotowe. W takiej izolacji każdy z kotów powinien mieć dostęp do wszystkich podstawowych zasobów – misek, własnej kuwety, zabawek, legowisk, drapaków, kryjówek. Przebywajmy w tym czasie z nowym kotem, pozwalając mu naturalnie się z nami oswoić, ale też z rezydentem, aby nie poczuł się przez nas całkowicie zaniedbany. To jak długo będzie trwała izolacja zależy tak naprawdę od śmiałości i gotowości nowego przybysza. 

KROK 3 – Wymiana zapachów 

To bardzo ważny etap dla kotów, które jak wiemy, na zapachach opierają znaczną część swojego poczucia bezpieczeństwa. W całej socjalizacji z izolacją dążymy do celu, w którym koty się ze sobą dogadują, ale żeby tak się stało, zapach nowego kota musi zostać naturalnie wkomponowany w istniejący już zapach grupy tworzony przez rezydenta i pozostałych domowników. I w tym pomaga właśnie wymiana zapachów, czyli wymiana kocyków, legowisk, szczotek, zabawek, a nawet drapaków pomiędzy tymi, z których korzysta rezydent i tymi, które znajdują się w “izolatce” nowego kota. Jeśli koty dobrze na nie zareagują, będą wąchały nowe przedmioty i korzystały z nich, ich wspólne zapachy zaczną się mieszać i pozwoli rozpocząć budowanie nowego zapachu grupy. 

KROK 4 – Wymiana pomieszczeń 

Gdy koty oswoją się już ze swoimi zapachami, możemy przejść do kolejnego kroku – zamiany miejsc. Nowy kot musi w końcu poznać całe mieszkanie, ale nie może zrobić tego gdy rezydent obserwuje każdy jego krok. Rezydenta izolujemy więc na pewien czas w odrębnym pomieszczeniu, a nowego kota wpuszczamy na niezbadaną dotąd część mieszkania i pozwalamy mu spokojnie się z nią zapoznać. Gdy nowy kot zdecyduje się wrócić spowrotem do swojego pokoju izolacyjnego i “bazy”, możemy zamknąć drzwi i ponownie wypuścić rezydenta na wspólny teren. Teraz to niech on oswoi się z myślą, że ktoś inny był na jego terenie i wcale nic złego się nie stało. 

KROK 5 – Randka w ciemno 

W socjalizacji z izolacją spotkanie się kotów wąs w wąs jest możliwe dopiero na ostatnim etapie, gdy koty zdążyły dobrze poznać już swój zapach i poczuć się dobrze w swoim towarzystwie na odległość. I pierwszym ważnym testem tej wzajemnej akceptacji są randki w ciemno. Jeden kot znajduje się po jednej stronie drzwi, drugi po drugiej i każdy z nich bawi się z człowiekiem (pomoc drugiej osoby jest tu dużym ułatwieniem). Po skończonej zabawie następuje posiłek lub podanie smakołyków. I co dzieje się wtedy z kotami? Choć się nie widzą, mogą wyczuć swoje zapachy i wiedzą, że zarówno w trakcie zabawy, jak i posiłku ten drugi w żaden sposób im nie zagrażał. Tak budujemy kocią pewność siebie. Jeśli oczywiście koty nie są zainteresowane zabawą, tylko syczą na siebie przez drzwi, absolutnie nie przechodzimy do kolejnego etapu. Jeśli jednak wszystko przebiega sprawnie i zgodnie z planem, po kilku dniach można przejść do… 

KROK 6 – Spotkanie kontrolowane 

Na początek może odbyć się przez lekko uchylone drzwi tak, aby koty mogły np. dotknąć się łapkami i obwąchać się, ale nie mogły wsadzić przez szparę głowy czy w żaden sposób się zaatakować. Gdy i tu pójdzie nam gładko, a koty będą się tolerować, dobrym sposobem jest wstawienie we framugę drzwi siatki lub innej bariery, przez którą koty mogą widzieć się i czuć, ale która chroni je jeszcze przed bezpośrednim starciem. Takie warunki dają nam, Opiekunom, większą kontrolę nad kotami, a jeśli koty będą się tolerowały i spokojnie przyjmowały swoją obecność, będziemy mieć większą pewność, że spotkanie wąs w wąs pójdzie bez problemów. 

Pierwsze spotkanie kotów – wielki finał socjalizacji 

Mamy to, przeKocie! Docieramy do punktu, w którym koty mogą w końcu poznać się bliżej. Pierwsze spotkanie jest stresujące i ekscytujące dla wszystkich uczestników wydarzenia. Co jest podczas niego ważne? Aby każdy z kotów miał możliwość ucieczki na wyższą kondygnację i obserwacji otoczenia z daleka, aby żaden z kotów nie został zagoniony w kąt bez drogi awaryjnej, a także aby pierwsze spotkania nie trwały zbyt długo – lepiej zakończyć je wtedy, gdy koty jeszcze się tolerują, niż dopiero w momencie, gdy dojdzie do jakiejś negatywnej interakcji i koty nie poczują do siebie miętki. Z czasem spotkania kotów będą się wydłużać, a gdy futra będą się już całkowicie tolerować, możemy odpuścić zamykanie nowego gościa w odrębnym pokoju (pozostawiając w nim wciąż zasoby, które zna i z których może bezpiecznie korzystać, gdy poczuje się niepewnie). 

To, o czym należy pamiętać już po pierwszych kocich spotkaniach wąs w wąs, to zadbanie o komfort obydwu kotów i odpowiadanie na ich naturalne potrzeby w odpowiedni sposób. Koty w naturze nie polują razem, nie jedzą razem posiłków, nie korzystają w tym samym czasie z jednej kuwety. Jeśli więc nawet trafisz na futra, które od razu poczują się doskonale w swoim towarzystwie i będą spać na jednym legowisku wtulone w siebie jak papużki nierozłączki, w dalszym ciągu zadbaj o to, aby każdemu z nich zapewnić czas na solową zabawę z Opiekunem, na zjedzenie posiłku bez obaw, że ten drugi wściubi nos w jego miskę, a nawet na przebywanie z Tobą bez walki o atencję z drugim kotem. W początkowych tygodniach życia kotów na wspólnej przestrzeni na pewno będziesz obawiać się pozostawienia kotów samych, bez nadzoru człowieka, i to zupełnie normalne. Działaj więc stopniowo, obserwuj dokładnie zachowania obu kotów pod Twoją obecność i po Twoim powrocie, a jeśli zauważysz, że koty są w stanie swobodnie egzystować w swoim towarzystwie bez pilnowania każdego kroku tego drugiego, możesz mówić o sukcesie socjalizacji z izolacją. 

Pamiętaj: zapoznawanie ze sobą kotów to wyzwanie, którego nie warto traktować pobieżnie. Socjalizacja z izolacją może trwać dwa tygodnie, ale równie dobrze kilka miesięcy, bo wszystko zależy tu od kocich charakterów. Jeśli nie do końca wiesz, jak przeprowadzić socjalizację z izolacją, skontaktuj się z behawiorystą jeszcze przed wprowadzeniem nowego kota do domu. Lepiej przygotować się zawczasu, niż panikować po pierwszej kociej walce 🙂 

Kilka sekretów kociej przyjaźni 

Udana socjalizacja z izolacją, wielka nieskończona kocia przyjaźń, futra żyjące jak papużki nierozłączki. Brzmi dobrze? I może tak być. Ale życie nie zawsze jest usłane kłaczkami. Kłótnie mogą się zdarzać, koty mogą przestać się dogadywać, a my, Opiekunowie, będziemy musieli jakoś sobie z tym poradzić. W trudnych przypadkach zdarza się, że trzeba powrócić do izolacji i ponownej socjalizacji kotów, nawet jeśli te wcześniej żyły ze sobą w zgodzie przez kilka lat. Proszenie o pomoc behawiorysty to także nic złego – to znak, że dbasz o dobre samopoczucie swoich futer! A prawdziwym sekretem kociej przyjaźni są… granice. Życie z dwoma kotami niewiele różni się od życia z jednym kotem, bo w obydwu przypadkach każdy z kotów musi mieć dostęp do wszystkich zasobów w ilości, która odpowiada jego naturalnym potrzebom. Nie rezygnuj z dodatkowych misek, drugiej kuwety, ekstra legowiska na parapecie czy solowego czasu na zabawę tylko dlatego, że koty się dogadują. Jeśli dopilnujesz, aby Twoje koty miały zawsze możliwość odpoczynku od drugiego kota bez walki o zasoby, masz szansę na stworzenie naprawdę solidnych fundamentów kociej przyjaźni. 

A jak u Was przebiegało dokocenie, przeKoty? Jak zawsze, do dyskusji zapraszamy w komentarzach lub na naszym facebookowym profilu pod dzisiejszym postem → https://www.facebook.com/myKottypl

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.