Kłaczki na pokład! Organizacja podróży samochodowej z kotem to nie lada wyzwanie i warto się do niego odpowiednio przygotować. Nie ma znaczenia, czy pędzisz do weterynarza, właśnie odbierasz kota z hodowli, domu tymczasowego lub schroniska, czy też planujesz wyjazd ze swoim kitku na przerwę świąteczną do rodziny – dla futrzaków każda podróż będzie stresującym wydarzeniem. Na dokładkę nie możemy zapomnieć też o kwestiach bezpieczeństwa i przewożenia kota tak, aby był odpowiednio zabezpieczony w trakcie transportu, a nie biegający samopas w samochodzie. Jak zaplanować podróż i przygotować kota do jazdy? Czytaj do końca, a postaramy się przygotować Cię na nadchodzące wyjazdy.
Czy koty lubią podróżować autem?
Wśród kotów, tak jak wśród psów czy ludzi, możemy spotkać osobniki kochające jazdę i takie, które wolałyby przemieszczać się jak najrzadziej. Powszechne przekonanie o tym, że koty nie znoszą jazdy samochodem, jest jednak mocno naciąganą historią! Choć dla naszych futrzaków własne terytorium to klucz do szczęścia i spokoju, zdarzają się koty reagujące zupełnie obojętnie na wejście do transportera i podróż samochodem. Niektóre z chęcią nawet spoglądają przez okno, choć musimy od początku zaznaczyć: koty wozimy w samochodzie tylko i wyłącznie w transporterze. To kwestia zarówno ich komfortu, jak i bezpieczeństwa. Jeśli planujesz dłuższą podróż, pomyśl o kilku postojach, podczas których wypuścisz kota z transportera (przy zamkniętym samochodzie), dasz dostęp do kuwety, do karmy oraz wody i pozwolisz rozprostować łapki.
Niechęć kotów do jazdy może wynikać z hałasu (przy większych prędkościach na autostradzie, połączenie szumu opon, szczególnie zimowych, wiatru i ruchu drogowego bywa nieznośne nawet dla człowieka), ale także z… choroby lokomocyjnej! Jako uzbrojony w wiedzę opiekun pamiętaj, że zwierzaki również mogą poczuć się gorzej podczas jazdy. Dają wtedy o tym głośno znać miaucząc, dysząc ze strachu, może dojść nawet do wypróżnień czy wymiotów (nasz Luis miał właśnie tego typu reakcje, które ustąpiły w miarę częstszych wyjazdów do weterynarza). Widać wyraźnie, że się stresują.
Kiedy kot zieje jak pies: przyczyny niespokojnego oddechu
Jak uspokoić kota w podróży?
Do jazdy najczęściej przyzwyczajone są koty, które dość często podróżują, czyli praktyka łagodzi objawy stresu lokomocyjnego. Znacznie lepiej znoszą ją m.in. koty rasowe pokazywane na różnego rodzaju wystawach. Nie oznacza to oczywiście, że aby uspokoić kota podczas jazdy wystarczy jeździć z nim częściej – jeśli Twoje kitku nie ma zapędów podróżniczych i woli swój domowy rewir, nie zmuszaj go do zbędnego stresu, a podczas koniecznej podróży zadbaj o jego maksymalny komfort. Jednakże warto od małego przyzwyczajać swojego kitku do wizyt w samochodzie, ponieważ wiadomo, że regularne wizyty kontrolne u weta to must have, a czym coś bardziej dla kitku znane, tym mniej straszne.
Sam proces uspokajania mruczka w trakcie jazdy będzie zależał od jego indywidualnych preferencji i relacji z Tobą, drogi przeKocie. Niektóre koty uspokajają się na dźwięk głosu opiekuna, natomiast inne będą się jedynie bardziej stresowały i lepiej pozostawić je w spokoju. Warto także rozważyć, czy nie usiąść wraz z kotem na tylnym siedzeniu, w polu jego widzenia i mieć możliwość pogłaskania go przez drzwiczki od czasu do czasu. Jeśli kot wyjątkowo się stresuje, możesz przykryć transporter kocem, który odetnie bodźce wzrokowe i zagłuszy nieco dźwięki (u naszego rudzielca Figo sprawdzało się to idealnie – od razu uspokajał się), a w szczególnych sytuacjach rozważyć, pod kontrolą weterynarza, podanie leku uspokajającego. Jeżeli kot dobrze reaguje na feromony zapachowe, co warto wcześniej sprawdzić, można nimi psiknąć w samochodzie 15 minut przed podróżą, aby kot poczuł ten zapach od momentu włożenia go z transporterem do auta.
Pamiętajmy, że koty są bardzo wyczulone na zapachy, dlatego dobrze wcześniej przemycić do auta jego własny zapach pod postacią pachnącego kotem kocyka, poduszki czy ulubionej zabawki.
Przygotowanie kota do podróży: o tym musisz pamiętać
Pierwszą i podstawową zasadą, o jakiej musimy wspomnieć w kwestii podróżowania z kotem, jest ograniczenie wycieczek do niezbędnego minimum. Wiemy jednak, że nie każdy ma szansę znaleźć na okres świąt czy wakacji opiekuna dla kota i pozostawić futrzaka na jego własnym terytorium. Jeśli i u Was, przeKoty, podróże okolicznościowe z kotem są konieczne, przyzwyczajanie kitku do jazdy rozpocznijcie od pracy z transporterem.
Jak oswoić kota z transporterem?
Jeśli chcesz, by Twój kot nie chował się za kanapą za każdym razem, gdy usłyszy dźwięk otwieranych drzwiczek transportera, zadbaj by na co dzień traktował go jako element swojego terenu i zostawił w nim swój zapach. Transporter powinien być dla kota dostępny przez cały czas, jako jedno z domowych legowisk. Spód transportera wyściel ulubionym kocem lub podusią – Twój futrzak na pewno przywita tak przytulny kąt z radością, przywłaszczając go sobie jako jedno z ulubionych miejsc do spania. Jeśli kot czuje się w transporterze naprawdę dobrze, możesz wykonywać ćwiczenia zamykając kitku w środku na kilka minut i nagradzając smaczkami czy chwilą czułości za spokój i dobre zachowanie.
Długa podróż z kotem
W przypadku krótkich podróży trwających około godziny lub dwóch, przygotowanie kota do jazdy możesz ograniczyć do nie podawania mu karmy i wody na kilka godzin przed wyjazdem, tak by mruczek zdążył załatwić swoje sprawy w kuwecie domowej i czuł się w podróży dość komfortowo. Jeśli jednak nie masz takiej opcji, a planowana trasa jest znacznie dłuższa niż 100-200 km, polecamy rozważyć kilka postojów. Do podróżnej torby kota zapakuj przenośne miski, butelkę z wodą i trochę jedzenia, a na podłodze za siedzeniem kierowcy lub pasażera, połóż małą kuwetę ze żwirkiem, do której łatwo dasz kotu dostęp podczas postojów. Dobrym pomysłem jest też umieszczenie w transporterze podkładu chłonącego, na wypadek gdyby kitku nie wytrzymał do postoju lub – w ataku choroby lokomocyjnej – zwymiotował prosto na swój ukochany kocyk.
Bezpieczeństwo w samochodzie
Skoro wspomnieliśmy już o transporterze oraz kociej wyprawce samochodowej, musimy zwrócić Waszą uwagę, przeKoty, na kwestię bezpieczeństwa. Wielokrotnie widzieliśmy zdjęcia wesołych kotków oglądających trasę przez okno siedząc na kolanach opiekuna i wiecie co? Choć z poziomu Instagrama i pojedynczego zdjęcia czy filmiku może to wyglądać uroczo, a kotu nie dzieje się nic złego, wypuszczanie kota samopas (a nawet na smyczy) podczas jazdy jest zwyczajnie niebezpieczne. Kot będący w strachu może uciekać pod fotel lub nogi kierowcy, stwarzając bezpośrednie zagrożenie drogowe. Ponowne zaproszenie kota do transportera też nie będzie najłatwiejsze. A co, jeśli *odpukać w niemalowane* dojdzie do wypadku? Nie chcemy nawet myśleć co może stać się z biednym kitku nie mającym wokół siebie żadnego zabezpieczenia.
Transporter, w miarę możliwości, umieść na podłodze za siedzeniem (najlepiej pasażera, by zapewnić kierowcy odpowiednie ustawienie się do jazdy), a jeśli nie masz takiej możliwości, zabezpiecz go pasami na tylnej kanapie.
Wśród produktów podróżnych dla kota warto rozważyć szelki i smycz.To szczególnie ważne, jeśli planujesz wypuszczać kota na postoju w samochodzie – nie tylko zabezpieczasz się przed ucieczką kota poza auto, jeśli przypadkiem pozostawisz otwarte na parkingu drzwi, ale też zapobiegniesz chowaniu się kota pod fotele lub do bagażnika, skąd trudno może być go wydostać. Nie korzystaj ze smyczy po to, by usadzić kota w fotelu, przypiąć pasami i pozwolić na podróż bez transportera. Szelki i smycz mają być jedynie dodatkowym zabezpieczeniem i najlepiej aby kot był z nimi zaznajomiony i oswojony dużo wcześniej.
Jak wygląda u Was, przeKoty, sytuacja kota-podróżnika? Czy Wasi futrzaści towarzysze podróży protestują na widok transportera, czy może oczekują przy jego drzwiczkach gdy tylko usłyszą pakowanie walizek? Czekamy na Wasze relacje w komentarzach – jesteśmy niezwykle ciekawi, czy są wśród naszych kocich czytelników urodzeni podróżnicy.
Moja kotka do tego stopnia nienawidzi podróży że zaczyna wymiotować, a często i defekować już kilometr od domu. Raz weterynarz dał jej kapsułkę gabapentyny (leku z wyboru na padaczkę!) ale dawka była niedobrana i zdezorientowany kot wprost przelewał się przez ręce, więc nie powtórzyliśmy eksperymentu. Teraz czeka nas wyjazd świąteczny, minimum 5 godzin w jedną stronę . Dostaliśmy dwie kapsułki Zylkene na uspokojenie wieczorem i rano przed podróżą oraz środek przeciwwymiotny metaclopramid. Jak myślicie, czy to coś da, czy nie zrobimy kotce krzywdy? Bardzo się martwimy.
W sprawach weterynaryjnych nie możemy się wypowiadać – nie jesteśmy lekarzami, więc trudno powiedzieć co kotu zaszkodzi, a co pomoże. Dobrze jednak, że konsultujecie to z Waszym lekarzem weterynarii 💪 Nie każdemu kotu konieczne jest podawanie środków przed podróżą, ale jeśli jest taka panika o jakiej mówicie, zdecydowanie warto porozmawiać o tym z lekarzem i (jeśli podobnie jak w pierwszym przypadku) nie jesteście zadowoleni z efektu, wybrać się do innego specjalisty 🙂