Kot w gabinecie – na co zwrócić uwagę poszukując lekarza dla Twojego kota?

Jako kochający Opiekunowie naszych futer pragniemy zawsze zapewniać im najlepszą możliwą opiekę. Znalezienie lekarza weterynarii w pobliżu miejsca zamieszkania nie jest zwykle trudnym zadaniem – w większych miastach małe gabinety działają na właściwie każdym osiedlu, a i mniejsze miejscowości mogą pochwalić się często sporym wyborem specjalistów w zasięgu ręki. Czy jednak każdy gabinet weterynaryjny będzie dobrą opcją do monitorowania zdrowia naszych kotów? Niekoniecznie. I dziś na blogu porozmawiamy o kilku kryteriach, które mogą ułatwić Wam, drogie przeKoty, wybór najlepszej opieki medycznej dla Waszych małych tygrysów. Zapraszamy! 

Cechy „dobrego” lekarza weterynarii 

Już na początku musimy ustalić sobie kilka kwestii i definicji związanych z poszukiwaniem “dobrego” lekarza weterynarii. Dlaczego słowo “dobry” bierzemy w cudzysłów? Bo zdaniem wielu Opiekunów, a także samych zainteresowanych, ocenę specjalisty jako dobrego można potraktować zarówno obiektywnie, kierując się doświadczeniem, wykształceniem i specjalizacją, jak i subiektywnie, bazując na opiniach innych pacjentów czy własnych odczuciach. I to właśnie ocena subiektywna odgrywa często kluczową rolę, bo gdy druga osoba nie wzbudza w nas zaufania, nawet najbardziej wykształcony specjalista nie spełni naszych oczekiwań. Oddając kochanego pupila w ręce lekarzy chcemy mieć poczucie, że zawierzamy kocie bezpieczeństwo i życie odpowiedniej osobie. 

Co oznacza to w praktyce? Każdy Opiekun może mieć nieco inną definicję “dobrego” lekarza weterynarii i nawet najlepsze oceny znajomych czy polecenia w sieci mogą nie pokrywać się z naszymi personalnymi wrażeniami o konkretnym specjaliście. Z perspektywy niektórych Opiekunów, dobrym lekarzem weterynarii będzie osoba, która potrafi zająć się wszystkim – od prostego podania leków odrobaczających i wykonania podstawowych badań krwi po zabiegi chirurgiczne. W odczuciu innych, skuteczne leczenie zwierzaka może odbywać się wyłącznie przy udziale grona specjalistów nakierowanych i szkolonych w konkretnych dziedzinach – chirurgii, stomatologii, ortopedii, dietetyce. W takich przypadkach kot może mieć w swojej książeczce kilku “dobrych” lekarzy weterynarii – lekarz ogólny pomoże przy podstawowych problemach, a w trudniejszych przypadkach będzie współpracował z gronem specjalistów w swoich dziedzinach. I każdy z tych Opiekunów ma prawdo do swojego zdania – wszak to życie ich pupila jest tutaj na szali i w rękach specjalisty, którego wybrali. 

Niepokojące sygnały w gabinecie – kiedy warto pomyśleć o zmianie? 

W zależności od naszych personalnych preferencji, odczuć i potrzeb, konkretne gabinety weterynaryjne mogą mniej lub bardziej wpisywać się w definicję tych „dobrych”. To, na co jednak warto zawsze zwrócić uwagę, to sygnały alarmujące, tzw. czerwone flagi, w których przypadku lepiej rozważyć znalezienie alternatywy i nowego specjalisty. Wśród nich wymienimy m.in.: 

  • Widoczne zaniedbania. Nie każdy gabinet weterynaryjny musi przypominać najwyższej klasy specjalistyczną klinikę z ogromnymi gabinetami i sprzętem z najwyższej półki – zaufaniem i uznaniem cieszy się też wiele małych, lokalnych gabinetów weterynaryjnych, które choć nie mają największego budżetu, wciąż oferują wysokiej jakości usługi. Nigdy jednak nie powinno dochodzić do sytuacji, w której gabinet jest zaniedbany i brak w nim zachowania podstawowych zasad higieny. Nieodpowiednie warunki i brak higieny przekładają się bezpośrednio na zagrożenie zdrowia i życia zwierząt. 
  • Nieprofesjonalne podejście lekarzy. Ocena podejścia specjalisty do zwierzęcia jest czysto subiektywna, ale jeśli od początku czujemy, że nie jesteśmy zadowoleni z podejścia lekarza weterynarii do naszego pupila czy też do nas samych, jako jego Opiekunów, lepiej jest poszukać gabinetu, który wzbudzi w nas większe zaufanie. 
  • Brak zrozumienia dla nowoczesnych rozwiązań. Jak już zaznaczyliśmy, nie każdy gabinet weterynaryjny jest najwyższej klasy kliniką z dostępem do całej masy nowoczesnych sprzętów. Weterynaria jest jednak nieustannie rozwijającą się dziedziną i nie ma uzasadnienia dla sytuacji, w których gabinet weterynaryjny odmawia stosowania nowych, zgodnych ze sztuką metod leczenia na korzyść przestarzałych, od dawna nie praktykowanych już technik. 

Nagłe wypadki – upewnij się, że zawsze masz dostęp do lekarza weterynarii 

Jednym niezwykle ważnym elementem, na który zawsze warto zwrócić uwagę podczas wyboru przychodni weterynaryjnej, są… jej godziny otwarcia! Sprawa jest pozornie błaha, ale wypadki mogą zdarzyć się o każdej porze – w poniedziałkowy poranek, środowe popołudnie, ale i o północy w sobotę czy nawet w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia. Sami mieliśmy takie przypadki z naszym kotem Luisem, kiedy chorował na nerki i musieliśmy pilnie odwiedzić przychodnię praktycznie w godzinach nocnych. I o ile większość gabinetów bez problemu przyjmuje swoich pacjentów w środku tygodnia, o tyle wczesne godziny poranne, późne godziny nocne czy dni świąteczne i weekendy nie są już tak oczywiste. 

Czy to oznacza, że dobrym wyborem będą wyłącznie gabinety otwarte 24/7? Absolutnie nie! Większość Opiekunów korzysta z usług wybranego gabinetu we wszystkich sprawach związanych ze zdrowiem swojego pupila, ale w zanadrzu ma też dodatkowo numer telefonu do przychodni przyjmującej w niestandardowych godzinach czy w święta, właśnie na czas nieoczekiwanych zdarzeń. I jeśli usługi takie oferuje nasz “codzienny” gabinet – wspaniale, ale jeśli nie, dobrze jest rozejrzeć się za niezawodnym kontaktem w pobliżu. W nagłych sytuacjach, gdy kot cierpi i potrzebuje pilnej pomocy, poszukiwanie dostępnej przychodni bywa prawdziwym wyzwaniem. 

Nasza rada: zarówno telefon kontaktowy do głównego gabinetu, w którym leczony jest kot, jak i najbliższej kontaktowej przychodni świątecznej, powinny być dostępne w mieszkaniu w widocznym miejscu, np. na lodówce (także w naszym telefonie). To ułatwienie nie tylko dla Was, ale i Waszych bliskich – w sytuacji, gdy futrem zajmują się znajomi czy rodzina – dobrze jest, aby i oni byli w stanie skontaktować się z lekarzem zwierzaka i skonsultować ewentualne niepokojące sygnały. 

Kiedy warto zmienić przychodnię weterynaryjną? 

Pamiętajmy, że choć dobrze jest mieć swojego zaufanego lekarza weterynarii prowadzącego leczenie i profilaktykę zdrowia naszych futer od początku do końca, nie ma nic złego w chęci poszukiwania drugiej opinii innego specjalisty lub całkowitej zmianie gabinetu, jeśli oferta poprzedniego przestaje nam odpowiadać. W całej historii kotów z teamu myKotty odwiedziliśmy już wiele gabinetów, tych zajmujących się podstawowymi badaniami profilaktycznymi, jak i tych, do których musieliśmy podróżować dość daleko aby złapać konsultację z najlepszym specjalistą w swojej dziedzinie. I zawsze to zdrowie naszych futer stawało na pierwszym miejscu i decydowało o wyborze danego specjalisty. 

A jak u Was, drogie przeKoty, wygląda sprawa opieki weterynaryjnej dla Waszych zwierzaków? Czy korzystacie od wielu lat z usług jednego, zaufanego lekarza weterynarii, czy też mieliście już doświadczenia ze zmianą gabinetów i poszukiwaniami tego najbardziej odpowiadającego Waszym oczekiwaniom? Swoimi historiami i wrażeniami podzielcie się śmiało w komentarzach – z pewnością możecie przekazać i nam, i innym przeKocim czytelnikom, całą masę cennych wskazówek. 

Rekomendowane artykuły

2 komentarze

  1. Przez ostatnie 8 lat korzystaliśmy z kliniki weterynaryjnej prowadzonej przez jednego z bardziej rozpoznawalnych chyba specjalistów weterynarii w Polsce. I przyjeżdżały tam osoby ze zwierzakami z całej Polski na leczenie swoich pupili. I trzeba przyznać, że do samego końca byliśmy zadowoleni z usług. Nawet kiedy nasz Desmond rozcharatał sobie łapkę to lekarzom udało się uratować pazurka i normalnie się on chowa (no może nie do końca, bo część skóry trzeba było usunąć) i działa w pełni sprawnie.
    Od nieco ponad roku mieszkamy 50 km dalej, więc dojazdy na wizyty były nieco nie na rękę, więc zaczęliśmy szukać w pobliżu. Pierwszy oczywiście na celownik poszedł weterynarz w naszej małej miejscowości. I do samego lekarza nie mam zastrzeżeń, bo nie było problemu z szczepieniem czy podaniem kroplówki, jednak jest to weterynarz głównie zwierząt hodowlanych, toteż kontakt i dostępność nie były za specjalne.
    Gdy pojawił się problem z zębem (ponownie u Desmonda) to poszukaliśmy w sąsiednich miejscowościach/powiatach. Co prawda mamy teraz 20 km (co i tak lepsze niż 50) do weterynarza, ale pan doktor bardzo dobrze podszedł do naszego kitku, zapewniona była odpowiednia opieka i kotek po usunięciu ząbka nie miał problemów z funkcjonowaniem. Jutro idziemy z Lucyferem sprawdzić czemu mu oczko łzawi i też liczę na pozytywną wizytę.

    1. Dziękujemy za podzielenie się przygodami, Dawid! Przeprowadzka to zdecydowanie czas trudny, jeśli mamy już w swojej okolicy zaufaną i sprawdzoną klinikę weterynaryjną. Niestety, dalekie dojazdy nie zawsze wchodzą w grę, bo o ile do specjalisty raz na jakiś czas można pojechać, o tyle z profilaktycznym leczeniem, szczepieniami czy badaniami krwi, takie podróże mogą nadmiernie stresować i kota, i Opiekuna. Cieszymy się, że Wam udało się znaleźć kogoś nieco bliżej i trzymamy kciuki, żeby doświadczenia w nowym miejscu były zawsze jak najbardziej pozytywne 🙂
      Pozdrowienia dla Desmonda i powodzenia na jutrzejszej wizycie Lucyfera! 🙌

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.