Dziwactwa kotów według przeKotów

Czy życie kota składa się wyłącznie z drzemek, szamania saszet z tuńczykiem i drapania? Oczywiście, że nie! Każdy szanujący się futrzak musi przecież znaleźć jeszcze czas na zaskoczenie swoich człowieków pomysłem od czapy. I jak się okazuje, że kotom od przeKotów  takich pomysłów nie brakuje. Na Facebooku zapytaliśmy Was niedawno o największe dziwactwa Waszych kotów i dziś nurkujemy prosto w temat. Jesteście gotowi na zbadanie przedziwnych kocich zwyczajów, przeKoty? 

Kuchenne rewolucje 

Kuchnia to oczywiście jedna z ulubionych domowych miejscówek każdego kota. Tyle się w niej dzieje! Człowieki gotują, zapachy dolatują z każdego garnka i talerza, a w samym centrum znajduje się ona: lodówka wypełniona samymi dobrociami i zakazanymi przekąskami. Możecie zapytać: jakie okołokuchenne dziwactwa wypracowały sobie koty? Sprawdźmy: 

  • Ugniatanie podłogi wokół pustej miski

Znalezienie sposobu na zwrócenie uwagi Opiekuna na pustą miskę to trudne zadanie i każdy kot ma na to swoje pomysły. Gdy jedni po prostu siedzą, gapiąc się intensywnie w przestrzeń i czekając na uwagę człowieka, inni wolą działać z większym zdecydowaniem i upewnić się, że ich wiadomość dotrze do dwunożnej służby głośno i wyraźnie. Jednym z ciekawszych futrzanych pomysłów, którym podzieliła się z nami na Facebooku Natalia, jest ugniatanie podłogi wokół pustej miski. 

Może to taniec plemienny, który zamiast deszczu przywołuje mięsną wyżerkę? Albo skojarzenie z wiekiem kocięcym, gdzie ugniatanie brzuszka mamy powodowało mleczny wodospad? Jedno jest pewne – od takiego widoku trudno odwrócić uwagę, a jeszcze trudniej nie zlitować się nad kotem i nie sypnąć na michę najlepszych smakołyków. 

  • Drapanie w drzwi lodówki lub jej samodzielne otwieranie 

Przyznamy szczerze – koty w teamie myKotty chyba nie połączyły jeszcze kropek i nie ogarnęły, że lodówka to miejsce, z którego wywodzi się wszelkie spożywcze dobro. Wasze futra, przeKoty, mają w tym temacie zdecydowanie lepszą orientację! 

Kot Agnieszki, na ten przykład, uznał drapanie w drzwi lodówki jako dobry sposób na komunikację z człowiekiem. Musimy przyznać – innowacyjny sposób, gdy miauczenie nie przynosi rezultatów. Nic nie przebije jednak pomysłowości Mangusia, kota Krzysztofa, który nauczył się samodzielnie otwierać lodówkę. Po co wołać człowieków, skoro można obsłużyć się samemu! 🙂 

  • Mam smaka na… pomidora

Zapomnijcie o soczystej wołowinie, aromatycznym tuńczyku i odgłosach krojenia kurczaka, dzięki którym zbiegają się do kuchni wszystkie koty z okolicy. Kot Magdaleny, Bendżi, ma znacznie bardziej wysublimowane kubki smakowe i za nic w świecie nie może odmówić sobie… pomidorów. Niestety, owoce pomidora nie poddane żadnej obróbce termicznej mogą działać drażniąco na koci przewód pokarmowy, dlatego choć kot może mieć na nie chrapkę, lepiej, aby nie trafiały z deski prosto do miski. 

  • Woda? Najlepiej smakuje ta z łapki

O kocich sposobach na picie wody można pisać prace doktorskie – niektóre koty kochają tę odstaną, inne zupełnie świeżą, jeszcze inne popijają prosto z kranu, fontanny lub napotkanej na balkonie kałuży. Kot Joanny wpadł na jeszcze lepszy pomysł! Po co schylać się do miski, moczyć wibrysy i futro, a potem spędzać czas na myciu się, skoro można po prostu zamoczyć łapkę i wykorzystać ją niczym łyżkę. A że później zostawia się mokre ślady na podłodze… no cóż, człowiek posprząta, musi mieć przecież jakieś zajęcie 🙂

Rozrywka na najwyższym poziomie

Obiad mamy z głowy, teraz czas na zabawę. Jak pokazaliście w komentarzach, Wasze futra mają wiele ciekawych interpretacji słowa “rozrywka” – im bardziej niekonwencjonalnie, tym lepiej! Bo choć ganiania za wędką z piórkami, skopania tyłka kopaczowi KungFu czy zaczepiania brata na drapaku nie da się zastąpić, czasami trzeba znaleźć alternatywę. Wśród najciekawszych pomysłów, Wasze koty polecają szczególnie: 

  • Gadanie do własnego odbicia w piekarniku – w końcu gdy nie ma ziomka do rozmów, trzeba cieszyć się własnym towarzystwem. 
  • Obserwowanie zmywarki – czy jest zamknięta? Owszem. Czy coś w niej widać? Absolutnie nie. Czy to najbardziej fascynująca rozrywka piątkowego popołudnia. Zdaniem Fibi, zdecydowanie tak! 
  • Oglądanie tv leżąc na plecach, do góry łapami. Kto powiedział, że świat widziany do góry nogami nie jest lepszy? Kot Doroty postanowił przetestować tę hipotezę przed telewizorem i wszystko wskazuje na to, że zmiana perspektywy przypadła mu do gustu 🙂 

Sposób na zaczepkę

Jak skutecznie zwrócić uwagę człowieka? W świętej księdze kocich sztuczek podium zajmują niezmiennie: drapanie kanapy, wydzieranie się o 4 nad ranem i zrzucanie przedmiotów wszelkiej maści z półek, biurek i blatów. Kiedy jednak klasyka nie przynosi już rezultatów, a człowiek zdaje się obojętnieć na wszelkie przewidywalne kocie pomysły, jedyne co pozostaje, to kombinowanie. Do puli sprawdzonych sposobów Wasze koty dorzuciły m.in.:

Łapanie włosów zębami. Ktoś zamawiał usługi fryzjerskie? Kot Katarzyny zgłasza się do roli stylisty fryzur, wyposażony w najnowszej generacji narzędzia do czesania (znane pod wdzięczną nazwą “koci język”) i podcinania długości. Mówią, że rwane włosy to najnowszy krzyk mody 🙂

Podgryzanie krzesła. Nasza teamowa kotka Tosia wykoncypowała, że gdy człowiek siedzi na krześle biurowym, najlepszym sposobem na zrzucenie go z owego krzesła jest… zjedzenie krzesła. Zaczęła więc powoli, od rączki służącej do regulacji wysokości, a gdy raz zadziałało uznała, że podgryzanie krzesła stanie się jej najlepszym, niezawodnym i służącym w każdej sytuacji sygnałem “Ej człowiek! Patrz na mnie, albo krzesło zginie w męczarniach!”. 

Wyciąganie bielizny z szuflady. Historia nie pochodzi co prawda z Waszych komentarzy, ale przewinęła się nam już kilkakrotnie w zasłyszanych przeKocich opowieściach. Legendy głoszą, że gdy człowiek nie chce podnieść się z łóżka i zapodać śniadania, wyrzucenie mu z szuflad bielizny, ubrań lub innych bibelotów sprawdza się doskonale. Jeszcze lepszym sposobem jest wskoczenie do szuflady i drapanie w jej dno – ta chwila przerażenia na twarzy człowieka, który obawia się, że skorzystasz z jego garderoby jako kuwety… bezcenna! 

Gotowi na więcej? Jeśli Wasze koty odpaliły ostatnio jakieś dziwactwa, koniecznie dajcie nam znać w komentarzach i pamiętajcie, aby śledzić nas na Facebooku i Instagramie, przeKoty! To właśnie dzięki aktywności naszej społeczności i zwariowanych pomysłach Waszych futer powstał dzisiejszy artykuł. Mamy nadzieję, że poprawił Wam humory na cały tydzień:) 

Rekomendowane artykuły

2 komentarze

  1. Moje dwie urwiski rozrabiają .Tosia podgryza kwiaty otwiera drzwi od mieszkania, Zuza natomiast ssą i ugniata koc oraz ma napady z przeraźliwym mialczeniem biega po całym mieszkaniu. Kiedyś miałam kota pieczarkowa. Miał na imię majtek od wzoru sierści na tylnej części ale później został pieczarkowcem ponieważ bardzo lubił świeże pieczarki.

    1. Kot pieczarkowiec – to zdecydowanie zaskakujące połączenie 😅 a otwieranie drzwi do mieszkania, to już przerażające 😱 Mamy nadzieję, że jeszcze się sama nie wypuściła z domu! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.