Odpinam wrotki i lecimy! Czym są kocie zoomies?

Jak uczcić Światowy Dzień Biegania w kocim wydaniu? Proponujemy sprint z kuwety po porzuceniu w niej soczystej bomby zapachowej lub głupawkę napędzaną kocimiętką – czujemy, że dziś sieknie bardziej niż zwykle 🙂 Sprintujące wokół domu koty to znane przeKocim Opiekunom zjawisko, które w języku angielskim określa się jako zoomies. Ale dlaczego futra czują potrzebę szaleńczego wybiegania się tuż po wizycie w kuwecie, zaraz po przebudzeniu się lub, jakby się mogło zdawać, w zupełnie przypadkowych momentach dnia? Dziś bierzemy zoomies pod lupę – chodź zbadać sprawę z nami, przeKoci Sherlocku! 

Kocie zoomies, czyli sekret tajemniczych sprintów 

Na początek odrobina teorii: czym właściwie są zoomies? Kocia głupawka może wydawać się dziełem totalnego przypadku (albo solidnej dawki kocimiętki), ale behawiorystom udało się wyróżnić przynajmniej kilka kluczowych przyczyn, dla których futra lubią od czasu do czasu wpaść w szaleńczy nastrój i zrobić kilka rundek wokół mieszkania w pościgu za czymś, o czym same do końca jeszcze nie mają pojęcia. 

Gdy mówimy o kociej głupawce, zoomies, czy też szaleńczych sprintach, mamy na myśli tzw. FRAP, z angielskiego frenetic random activity periods, czyli nagłe i niespodziewane okresy szaleńczej aktywności. Na pewno wiecie, o czym mowa, przeKoty: kot wypoczywa sobie na ulubionym legowisku i nagle, jak gdyby trzaśnięty piorunem, podrywa się do biegu i sprintem przemierza całe mieszkanie, zaliczając przy tym wszystkie ściany, biurka, krzesła i cokolwiek, na co da się wskoczyć. Popatrzysz na kota lub ruszysz w jego stronę? Prawdopodobnie mruknie pod nosem i zacznie przed Tobą uciekać, jak gdyby chciał bawić się w ganianego i zapraszał Cię do zabawy. Tak, to właśnie zoomies! Zachowanie takie możemy najczęściej zaobserwować o poranku i wieczorem, czyli w godzinach, w których koty są naturalnie najbardziej aktywne, ale często napędzaczem kociej głupawki są też wizyty w kuwecie oraz kocimiętka/waleriana. 


Czym powodowana jest kocia “głupawka”? 

Po pierwsze i najważniejsze, typowe zoomies nie są najczęściej wynikiem pobudzenia podczas zabawy z wędką, pościgu za czerwoną kropką, czy też strzelania goli piłeczką do bramki. Do głupawki dochodzi w momentach najmniej spodziewanych – gdy kot drzemie na parapecie i dostrzeże coś kątem oka, gdy przyśni mu się udane polowanie i obudzi w kocie nieodkryte pokłady drapieżnej energii, gdy zapach kocimiętki poruszy w kocim mózgu obszary, które pozostawały uśpione, albo też gdy ulga w kuwecie jest tak wielka, że trzeba celebrować ją zwycięskim okrążeniem wokół mieszkania. Co do zasady, im więcej nagromadzonej w kocie energii, tym większa szansa na jej nagły wybuch w postaci szaleńczych sprintów. Koty są jak wiecznie pompowane balony – jeśli nie spuścimy z nich powietrza, kiedyś muszą wybuchnąć. 

O ile sam moment startu kocich sprintów może wydawać się przypadkowy, o tyle przyczynę określić nieco łatwiej. Najczęściej jest nią po prostu… nuda! Koty prowadzące dość leniwy tryb życia mogą nie rozładowywać wszystkich nagromadzonych pokładów energii podczas krótkiej zabawy rano czy wieczorem. My poprzez zabawę spuszczamy tą energię po troszkę, ale jakieś rezerwy zawsze w kocie pozostają i z czasem przechylają szalę równowagi w stronę szaleństwa. W takich momentach koci lont zapala się szybko, a wybuch energii następuje całkowicie z zaskoczenia, nawet dla samego kota. Sprint wokół domu to najbardziej naturalna odpowiedź kota na potrzebę rozładowania nadmiaru energii, polowania i bycia drapieżnikiem.  

A co ze sprintami po wizycie w kuwecie? Nawet jeśli bawisz się ze swoim kotem codziennie i nie dopuszczasz do nagromadzenia energii, która musi znaleźć ujście w formie szaleńczych sprintów wokół domu, wciąż masz szansę na zaobserwowanie zoomies podczas… kociej toalety. Wiele kotów wybiega z kuwety z energią taką, jakby właśnie zostawili za sobą najbardziej wybuchową niespodziankę lub zostali uwolnieni z więzienia. Powód jest tu prosty: wizyta w kuwecie daje ogromne poczucie ulgi – kot po prostu świętuje sukces pozbycia się wszystkiego, co zalegało w jelitkach. Ale uważaj, bo sprinty po (lub przed) wizytą w kuwecie mogą być też sygnałem problemów zdrowotnych – kot może uciekać z kuwety, bo ta kojarzy mu się z bólem podczas załatwiania się lub biegać niespokojnie przed wizytą do kuwety, jeśli próbuje się załatwić, ale doświadcza przy tym dyskomfortu. Jeśli kociej głupawce kuwetowej towarzyszą zatwardzenia, problemy z załatwianiem się, miauczenie w kuwecie, załatwianie się poza kuwetą czy wymioty, czym prędzej skonsultuj sprawę z weterynarzem. 

Jak wyglądają kocie zoomies? 

Zoomies przybierają wiele postaci, a każdy kot ma własną ich odmianę, ale jest kilka elementów, które nieodłącznie towarzyszą wybuchom kociego wulkanu energii. Czego możesz się więc spodziewać po futrzanym tornado przebiegającym po Twoim domu? Kot może po prostu biegać bez celu, wskakując po drodze na każdą dostępną powierzchnię, może znienacka naskoczyć na Twój kapeć, który przez cały dzień stoi na podłodze, podbiec do zabawki, pacnąć ją łapą i uciec, pomrukiwać i ćwierkać, zwiewać z poślizgiem, niczym postać w kreskówkach – możliwości są tu nieskończone. W czasie głupawki kot ma najczęściej rozszerzone źrenice, uszy położone do tyłu i wzrok, jak gdyby chciał uchwycić coś nieuchwytnego latającego wokół kociej głowy. 

Czy taka głupawka jest dla kota niebezpieczna? Nie, o ile oczywiście kot nie wpadnie na stół, z którego zleci wraz z całą zastawą lub gdziekolwiek, gdzie mógłby zrobić sobie krzywdę. Dobrze byłoby więc przyjrzeć się naszemu otoczeniu i stworzyć dla kota azyl, po którym może sprintować bez żadnych przeszkód. Zwróć szczególną uwagę na wszystko, na czym kot mógłby się podczas biegu pośliznąć: małe dywaniki, na których posurfuje po całym przedpokoju, obrusy i bieżniki na stole, wszelkie serwetki, ręczniki, luźne ciuchy leżące na podłodze. Pomyśl też o tym, aby nie zostawiać w zasięgu kota rzeczy, które mógłby podczas biegu strącić i stłuc, nie trzymaj też na wierzchu ostrych przedmiotów, leków i środków chemicznych. Nigdy nie wiemy co wpadnie kotu do głowy podczas głupawki, ale lepiej dmuchać na zimne. 

Zamień szaleńczy pościg w aktywną zabawę

Twój kot dostał głupawki? Możesz to wykorzystać! Zoomies zaczynają się zwykle niespodziewanie i nie są wywołane rozpoczętą już zabawą, ale zawsze mogą do niej prowadzić – wystarczy, że odpowiednio nakierujesz uwagę swojego kota na ulubioną zabawkę. W końcu zoomies to nic innego, jak wybuch nagromadzonej w kocie energii. To najlepsza okazja, by pobudzić wszystkie kocie zmysły i pozwolić kotu popracować. 

  • Zaangażuj kota w pościg za wędką, piłeczką, a jeśli te go nie interesują – za smakołykami. Nie sięgaj po laserek, bo czerwona kropka ma to do siebie, że nie da się jej złapać. Jest dobrą rozpędówką, ale w trakcie głupawki rozpędzanie kota mamy już za sobą, zależy nam na przejściu do kolejnego etapu polowania: pochwycenia ofiary. 
  • Pozwól kotu zapracować na posiłek. Jeśli Twój kot jest motywowany jedzeniem (a w końcu smaczna nagroda jest celem każdego polowania), pozwól mu pomyśleć nad sposobami zdobycia tej nagrody. Pochowaj smakołyki na półkach, za poduszkami, w kocu. Przygotuj zabawkę do wyławiania smaczków. Ustaw na środku pokoju matę węchową. Takie zadania nie tylko uspokoją kota po szaleńczym sprincie, ale też pozwolą ruszyć głową, uzupełniając wysiłek fizyczny o ten umysłowy. 

A teraz pytanie do Was, przeKoty: czy Waszym futrom zdarzają się napady głupawki i jeśli tak, to kiedy najczęściej? Koniecznie podzielcie się swoimi historiami w komentarzach, a śmieszne filmiki i foty, które udało Wam się uchwycić podczas kocich sprintów podrzućcie na naszym Facebooku → https://www.facebook.com/myKottypl 

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.